Przyjęłam schronienie, choć nie jestem pewna, czy chcę u tego lamy zostać. Zdałam sobie z tego sprawę później. Chciałabym robić pokłony, co z mantrą? Wiem, że jest ona dawana przez nauczyciela, lecz czy jest może jakaś inna uniwersalna mantra do praktykowania podczas robienia pokłonów? |
Istnieje pewna tybetańska historyjka opowiadająca o człowieku, który pomimo długotrwałej i zdyscyplinowanej praktyki pod okiem doświadczonego nauczyciela nie poczynił żadnych postępów. W końcu okazało się, że w jego umyśle znajdowały się negatywne uczucia, jakie żywił wobec pewnej mniszki, która przekazała mu pierwsze wskazówki na temat medytacji. Kiedy mniszka porzuciła życie klasztorne, zniszczony został jego szacunek do pierwszego nauczyciela. Z tej historii wynika, że chociaż nie zawsze nasz pierwszy buddyjski nauczyciel jest także tym ostatnim, to bez względu na to, czy się zgadzamy z jego postępowaniem, czy też nie, powinniśmy być mu jednocześnie głęboko wdzięczni za przekazane nauki.
Jeżeli chcesz odejść od swojego dotychczasowego nauczyciela, to najlepiej zwróć się bezpośrednio do niego, powiedz mu o tym, podziękuj za dotychczasowe nauki i poproś o błogosławieństwo na dalszą drogę u innego lamy. Dobrze będzie, jeżeli załatwi się tę sprawę w taki sposób.
Co się tyczy formalnej praktyki, to podczas jej wykonywania powinno się stosować do wskazówek podanych przez własnego nauczyciela. Eksperymentowanie na własną rękę, zwłaszcza przy tak szczególnej praktyce oczyszczającej ciało i umysł, jaką są pokłony, w najlepszym wypadku nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów duchowych tylko dużo pomieszania. O tych najgorszych rezultatach lepiej nawet nie wspominać ;-)