Buddyjscy ekstremiści terroryzują Zachód spokojem ducha 1 kwietnia 2015 - PRIMA APRILIS ;) |
Bojownik ze skrajnego ugrupowania buddyjskiego Kammatthāna ostrzega przed „nadchodzącym sztormem” duchowego spełnienia i oświecenia. |
WASZYNGTON: w 45-minutowym nagraniu opublikowanym na tybetańskich stronach internetowych Tsuglag Rinpocze, przywódca buddyjskiego ugrupowania ekstremistycznego Kammatthāna zagroził, że wkrótce Zachód zaleje fala szczęścia i spokoju.
W swym przemówieniu na tle bliżej niezidentyfikowanego ołtarza otoczonego lampkami maślanymi, kadzidełkami i małym, złotym posążkiem Buddy, Rinpocze nie doprecyzował kiedy i gdzie nastąpić ma zamach wewnętrznego spełnienia, niedwuznacznie potwierdził jednak, że buddyjscy fundamentaliści zamierzają zniszczyć całe cierpienie na Zachodzie.
„W imię Wielkiego Nauczyciela, nic nie powstrzyma nas przed rozpętaniem burzy empatii, współczucia i altruizmu na Zachodzie” powiedział Rinpocze dodając, że wszyscy wrogowie wolnego i rozluźnionego stanu umysłu zostaną „osaczeni czystym, ponadczasowym szczęściem”. „Nie oszczędzimy żadnego miasta, duchowa harmonia zapanuje w każdym z nich. Zakończymy cały strach i cierpienie Zachodu, wszystkie destrukcyjne przywiązania, chciwość, ułudę i frustrację. Rzucimy całe Stany Zjednoczone na kolana w głębokiej medytacji”.
„Mądrość i współczucie Ameryce!” kontynuował Rinpocze. „Mądrość i współczucie wszystkim czującym istotom na Ziemi!”
Według doniesień w swych przemówieniach Rinpocze podkreśla, że żołnierze Kammatthāna prowadzić będą nieugiętą świętą wojnę przeciwko zachodniemu poczuciu bezsensu i frustracji tak długo, jak będzie trzeba, ponieważ „dzban wypełnia się kropla po kropli” oraz „nie ma drogi do szczęścia, to szczęście jest drogą”.
Przywódca ekstremistów szczególnie skrytykował Stany Zjednoczone z powodu „jawnego braku zrozumienia prawa przyczyny i skutku przez co „wcześniej lub później” Amerykanie doświadczą skutków swoich działań jeśli zawczasu nie oczyszczą swych umysłów. Rinpocze dodał, że już teraz kraje Zachodu „płacą za to wysoką cenę w postaci toksycznych emocji i braku zaufania do potencjału swojego umysłu”.
Źródła zbliżone do buddyjskich potwierdzają autentyczność ich 19-minutowego nagrania wody cicho spływającej między kamieniami strumyku górskiego.
Powyżej: Fragment 45-minutowego nagrania skrajnego ugrupowania buddyjskiego Kammatthāna.
„Od Nowego Jorku po Londyn, Madryd i Paryż nie spoczniemy, póki każda większa metropolia nie pogrąży się w głębokim szczęściu nirwany” powiedział Rinpocze wymachując różowym kwiatem lotosu. Następnie dodał, że Kammatthāna skorzysta z każdej nadarzającej się możliwości, by zaszczepić w ludziach głębokie poczucie jedności ze wszechświatem. „Postawiliśmy nieoświeconym rządom Ameryki i Europy ultimatum wejścia na Szlachetną Ośmioraką Ścieżkę, lecz odmówiliście. Nie mamy więc dziś innego wyboru jak narzucić wam pokojowe duchowe przebudzenie”.
„Jeśli chociaż przez chwilę zwątpicie w nasze ostrzeżenie, pamiętajcie: tysiąc świeczek można zapalić od jednej świeczki nie skracając jej życia” dodał Rinpocze. „Teraz nikt nie może powiedzieć już, że nie został ostrzeżony”.
Kammatthāna, radykalne ugrupowanie buddyzmu Mahajany powstało w Nepalu pod koniec lat 70. Jego nieskrywaną misją jest propagowanie fundamentalistycznej interpretacji Czterech Szlachetnych Prawd, szczególnie wśród niewiernych. Według służb specjalnych międzynarodowe ugrupowanie operuje w himalajskich jaskiniach medytacyjnych, chociaż dokładne miejsce pobytu Rinpocze i innych wysokich członków organizacji pozostaje nieznane.
Kammatthāna po raz pierwszy wypłynęła na arenę międzynarodową w 1997 roku, gdy pięciu członków ugrupowania weszło do nowojorskiego metra i przy pomocy łagodnych mantr przez siedem godzin przetrzymywało 42 pasażerów w stanie transcendentalnej przytomności. W 2004 roku grupa wzięła też odpowiedzialność za wybuch duchowego szczęścia w Londynie, później powiązanym z 23-letnim „samotnym wilkiem” Kammatthāny, który w pozycji medytacyjnej usiadł na Trafalgar Square i czytał na głos XIII wieczny zbiór zenistycznych koanów Bezbramna Brama.
Aktywiści Kammatthāny podają, że „codziennie zyskują tysiące świeżo inkarnowanych członków”, a młodych rekrutów trenują w pokojowej partyzantce w klasztorach Azji Wschodniej.
„Zapewniam wszystkich Amerykanów, że w pełni zdaję sobie sprawę z gróźb Kammatthāny i traktujemy je z powagą sytuacji” powiedział minister spraw wewnętrznych USA Rand Beers na konferencji prasowej zwołanej wkrótce po opublikowaniu nagrań Rinpocze. Dodał, że podniesiony został poziom zagrożenia terrorystycznego w wielu amerykańskich miastach, a wszelkie pokojowe aktywności w gęsto zaludnionych obszarach są ściśle monitorowane. „Naszym zdaniem Kammatthāna dysponuje wystarczającymi środkami by wprowadzić szeroko pojęty spokój, szczęście i współczucie w zbiorowej świadomości społecznej Amerykanów. Robimy co w naszej mocy, by temu zapobiec”.
„Zagrożenie powszechnym oświeceniem jest jak najbardziej realne” dodał Beers. „Musimy być przygotowani”.
Na konferencji prasowej rzecznik prezydenta Obamy potwierdził, że autoryzowano właśnie uderzenie wyprzedzające na kryjówki Kammatthāny, a flota dronów leci już zbombardować Tybet”.
Źródło: www.theonion.com |