![]() |
Dlaczego nie lubię słowa "wiara"?
Myoshu Agnieszka Jędrzejewska Sensei Myoshu Agnieszka Jędrzejewska jest doktorem nauk medycznych i docentem w Instytucie Psychoneurologicznym w Warszawie. Uzyskała specjalizację z zakresu neuropatologii i patomorfologii. Jest autorką ponad czterdziestu artykułów opublikowanych w czasopismach buddyjskich. W 1996 roku została powołana na stanowisko opata Sangi Jodo Shinshu przy Misji Buddyjskiej w Polsce. |
![]() |
Dlaczego nie lubię słowa "wiara"? Ponieważ odwołuje się do niesprawdzalnych argumentów. I każe nam wierzyć komuś lub czemuś. A jako człowiek inteligentny nie wierzę w nic i nikomu. To znaczy, ufam ludziom w zakresie rozsądnym i popartym doświadczeniem, ale nie ślepo. Każdy jest ułomny, ja również. Każdy popełnia błędy, ja też. Ale, oczywiście, ufam ludziom, którzy się starają nie popełniać błędów i mają rozsądne poglądy, poparte uczciwością. W stosunku do innych stosuję szerszy margines bezpieczeństwa. Ale absolutnie nie wierzę, żeby ktokolwiek zrobił mi cokolwiek, co nie jest uwarunkowane moją własną karmą. To nawet nie jest kwestia wiary, to jest wiedza.
Moja religia nie jest aktem wiary, jest wiedzą o rzeczach takich, jakimi one są. Poprzez "rzeczy" rozumiem tu całe życie, wszystkie procesy i zjawiska. I w to się w buddyzmie nie wierz, tego się doświadcza poprzez praktykę. Jest to doświadczenie bardzo duchowe i bardzo zmieniające człowieka, i bardzo osobiste, aczkolwiek uniwersalne. Każdy bowiem doświadcza tego w jakiś sposób sobie właściwy, ale istota doświadczenia jest szalenie uniwersalna i łączy ludzi, dzielących to doświadczenie, zwane inaczej buddyzmem.
Buddyzm w ogóle nie operuje pojęciem Boga, bo jest to jedynie osobowe i bardzo niedokładne (oparte głównie na podłożu emocjonalnym) przybliżenie zjawiska, zwanego stanem umysłu buddy. To nie jest jakiś Byt kreujący, a jest to potencjalny, powszechny stan umysłu wszelkiego Życia Kosmicznego. Jest to nasza człowiecza ewolucja, analogiczna do ewolucji zwierząt w ludzi. Całe Życie, w każdej najdrobniejszej swojej jednostce energetycznej, podlega nieustannej ewolucji i zmianom, zgodnie z prawem życia, zwanym również Dharmą. Jest to absolutnie bezosobowe prawo, którego nikt ani nic nie zmienia. Życie istnieje i przebiega zgodnie z tym prawem. Prawo to jest bardzo proste i można je ująć następująco: wszystko, co się zdarza, ma swoją przyczynę. Czyli każde działanie i niedziałanie, każdy proces życiowy wywołuje jakiś skutek. Łańcuch przyczyn i skutków to nasze życie, tak zwany nasz los. Innymi słowy, wszystko jest uwarunkowane, wszystko ma jakąś swoją przyczynę. Nie można zmienić tego prawa, według którego toczy się życie wszechświatów, ale zrozumiawszy to prawo poprzez doświadczenie złudności swojej osoby, która jest niczym innym jak przelotną formą życia, istniejącą wskutek zebrania się odpowiednich po temu przyczyn (warunków), można się nauczyć wywierać wpływ na swoje życie. Wpływ ten nie bazuje na żadnym cudownym łamaniu Dharmy (czy prawa karmy, jak to też nazywają), ale na działaniu idealnie zgodnym z Dharmą, według zasady, że to, co robisz etc., wraca do ciebie. Budda to nie jest Ten, kto łamie prawo karmy, on jest jednością z Dharmą, czyli jest idealnie zgodny z prawem karmy, które rozumie.
Fragment wykładu zamieszczonego w wyborze mów i artykułów przygotowanym |