Momenty wspólnego pojednania
recenzja książki "Nieskończoność w jednej dłoni" Gabriel Leonard Kamiński |
![]() |
Książka Matthieu Ricarda i Trinh Xuan Thuan "Nieskończność w jednej dłoni" nad którą dzisiaj dyskutowali w siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Warszawie (patrz tutaj) przedstawiciele nauk ścisłych - fizycy oraz adepci filozofii buddyjskiej związków Garuda i Karma Kagyu to rzadki przykład rzetelnej i stymulującej dyskusji między przedstawicielami nauki (Thuan jest astrofizykiem) i religii w tym wypadku buddyjskiej (Ricard, biologiem molekularnym, który całkowicie poświęcił swoją karierę dla zgłębienia nauk filozofii buddyjskiej).
Buddyzm to religia i filozofia, która niczego nie neguje, widzi raczej i opisuje świat jako całość, w której nie ma elementów zbędnych i będących poza sferą naszych oddziaływań. Rzeczywistość według nauk buddyjskich to wielka sieć przyczynowo skutkowa, w której każdy element wpływa na całą resztę, a skutki są nieodłączne od przyczyn. Daje nam to możliwość kształtowania siebie i swego otoczenia, od nas samych zależy jakość życia, nasz los i poniekąd losy innych. Buddyzm uczy samodzielności i odpowiedzialności za swe czyny, tylko, bowiem przez naukę i zrozumienie możemy stać się świadomi i lepsi. Budda nie szuka wyznawców, a raczej partnerów, którzy potrafią logicznie myśleć i sprawdzać nauki w praktyce. Działanie w duchu tych nauk przynosi pozytywne efekty tu i teraz, a to dopiero początek przemian, które sięgają najodleglejszych miejsc w przestrzeni i dalekiej przyszłości. Każdy powinien zacząć od siebie, od pracy nad własnym umysłem, który jest kluczem do rzeczywistości i oświecenia.
Budda powiedział tuż przed śmiercią: Oto mogę umrzeć szczęśliwy, nie zatrzymałem ani jednej nauki w zamkniętej dłoni. Cokolwiek może wam przynieść pożytek już wam dałem. Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko, dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami.
Te słowa doskonale pasują do kontekstu całej tej dyskusji którą toczyli ze sobą Ricard i Thuan. Przyznam, gdy czytałem "Nieskończoność w jednej dłoni" nastawiając się na to, iż spotkam się z problemami biologii molekularnej, fizyki kwantowej, wyższej matematyki, w których się w końcu pogubię, a z drugiej strony z systematycznym wykładem udawadniającym wyższość buddyzmu jako systemu duchowego, to spotkała mnie niesamowita niespodzianka. Otóż w miarę zgłębiania poszczególnych rozdziałów, stwierdziłem, że obaj dyskutanci zamiast wytaczać argumenty broniące ich stanowiska siedząc na przeciwko siebie prowadzą przyjacielską dyskusję, którą wyróżnia otwartość i jasność wywodu. Nagle znalazłem się w środku niej, na planie bez ścian, gdzie skupienie, medytacja, piękno języka stają się wewnętrznym rytmem poznania siebie i świata. Świata materii ożywionej, najmniejszych cząstek, które tak jak uczeń przechodzący poszczególne kręgi wtajemniczenia, medytacji, koncentracji, podlegają transformacji na wyższym molekularnym poziomie. Że tak naprawdę z jednej strony transcendencja, duchowość, a z drugiej strony kosmos, wszechświat cząstek elementarnych, świat fizyki kwantowej przeplatają się ze sobą tworząc na naszych oczach nowe związki i nową perspektywę, z jakiej patrzymy na siebie i na otaczający nas świat dostrzegając współzależność i współuczestnictwo, a nie na przykład tylko uzależnienie i bierność.
Harmonia i chaos w materii, a także te same uczucia, których doświadczamy fizykalnie jako ludzie, różne ich aspekty ukryte są w pojęciach podwójnej natury światła i materii. Niela Bohr nazwał tę koncepcję "zasadą komplementarności". Dla Bohra zatem to nie "rzeczywistość" posiada dualny charakter, lecz rezultaty eksperymentalnych interakcji, a te służą do definiowania sposobów, w jakie te zjawiska się przejawiają.
Przekładając to na język doświadczenia filozofii buddyjskiej, jesteśmy poddani nieustannej presji rzeczywistości tego świata, który z jednej strony objawia się nam fizykalnie, dotykalnie poprzez to jak w nim żyjemy, w jaki sposób czerpiemy z niego sens wszystkich swoich działań, a z drugiej posiada aspekt duchowy, który przejawia się w doświadczeniu pamięci, wyrzutów sumienia, bólu odrzucenia czy też agresji i zła. Refleksja jaka wówczas pojawia się w nas, nieależnie od stopnia zaangażowania duchowego we własny samorozwój, jest tą "interakcją", a nasz żywy organizm, pełni rolę instrumentu pomiarowego, który mówiąc kolokwialnie na własnej skórze odczuwa ciężar psychicznych obciążeń często traumatycznej codzienności.
Czy potraficie sobie wyobrazić górę usypanej materii - protonów, neutronów i odnieść ją do kwestii własnej śmiertelności i nieśmiertelności ? Czy umiecie nietrwałość i zmienność zjawisk fizycznych porównać z pustką własnej egzystencji i problemem ego? Czy zadawaliście sobie pytanie, czy świat taki jakim go pojmujecie - świat jako ogół zdarzeń, relacji i reakcji - jest tak naprawdę Waszym światem, tym którego doświadczacie?
"Nieskończoność w jednej dłoni", kwarki jako "cegiełki" irracjonalizmu materii, buddyzm obalający idee niepodzielnych cząstek i nasz sceptycyzm wystawiony na próbę w obliczu nietrwałości rzeczywistości , od czasów Heraklita po Einsteina, aż po współczesne teorie kosmologiczne, to wszystko znajdziemy w rozmowach toczonych między Ricardem a Thuanem. Nieprzebrane bogactwo interpretacji świata i naszej względem niego pozycji - jako błędnego ślepego molekułu , powtarzającego te same błędy od tysięcy lat. Błędy, zaniechania refleksji duchowej, braku dążenia do psychicznego wyzwolenia od przyzwyczajeń, błędy uważności rozproszonej na tyle miałkich i nic nie wnoszących do naszej egzystencji zjawisk. Warto usiąść na godzinę codziennie i wczytać się w arcyważne słowa, bo mają one w sobie nie tylko moc naukowego poznania ale także przeżytego doświadczenia, dwóch naukowców, którzy, tak naprawdę obaj zanurzeni w materii prawdy, znaleźli wiele momentów wspólnego pojednania między pozytywną energią nauki o oświeceniem płynącym immanentnie z głębi ducha, serca i umysłu.
Dlatego warto powtórzyć jeszcze raz słowa Buddy: Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko, dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami.
Recenzja pochodzi z serwisu www.ksiazka.net.pl. |