![]() |
Integrowanie rzeczywistych życiowych wyzwań z praktyką Tenzin Wangyal Rinpocze
Informacje na Wikipedii: Tenzin Wangyal Rinpocze.
|
![]() |
|
![]() |
Często zdarza mi się obserwować jak praktykujący Dharmę nie łączą swojej codzienności z
praktyką medytacyjną. Jest to poważny problem, gdyż pracując z sytuacjami znanymi nam ze
zwykłego życia podczas naszej praktyki, odnieść możemy wiele korzyści. Bez bliższego
przyjrzenia się samemu sobie oraz sprawom pojawiającym się w zwykłym życiu, korzyść
odniesiona z praktyki ma tylko częściowy charakter.
Utrzymywanie rozdzielności pomiędzy życiem światowym, a życiem podczas praktyki jest
częstym błędem, w szczególności występującym na Zachodzie. Rezultatem tego jest fakt, że
kiedy ludzie przyjeżdżają na retrit i angażują się w nauki i praktyki, wtedy czują się
bardzo dobrze. Kiedy zaś powracają do swojego normalnego życia, nie odczuwają żadnego
połączenia. Dzieje się nawet tak, że ich ból zwiększa się po powrocie, ze względu na
wielki rozziew pomiędzy ich praktyką, a normalnym życiem. Jednym z najważniejszych
powodów poczucia tej rozłączności jest zaprzeczenie podczas retritu normalnych życiowych
problemów, które stają się ich udziałem. Ludzie tacy, kiedy są na retricie wytwarzają
pewną ideę, że są wolni od problemów. "Czuję po prostu energię" - tak mówią. Trzeba wam
jednak wiedzieć, że jest to po prostu pomysł wytworzony przez umysł. Są nawet tacy tak
biegli w tego rodzaju wymysłach, że odrzucenie wszelkich realnych problemów przychodzi im
z łatwością. Po prostu zamykają się na nie i odrzucają je. Rzeczywistość jest jednak inna
i polega na tym, że problem nie zostaje totalnie unieszkodliwiony. Po powrocie do
normalnego życia, objawia się on z całą intensywnością i znowu w pełni trzeba się z nim
mierzyć.
Moim zdaniem, możliwość wniesienia naszych problemów tutaj na retrit jest wielkim
błogosławieństwem. Retrit udziela wsparcia wewnętrznej refleksji i bliższemu oraz
przytomnemu przyjrzeniu się sobie oraz konfliktom przez jakie przechodzimy. W pierwszym
momencie spoglądania w siebie nie ma się przyjemnych odczuć na widok tych wszystkich
realnych rzeczy. Możecie nawet powiedzieć: "Po to przecież przyjechałem na retrit by o
tym wszystkim nie musieć myśleć". Ale, tak jak już powiedziałem, podejście takie nie
należy do zbyt bystrych. Znajdujecie tutaj przecież wiele wsparcia. I nie mam na myśli
wsparcia, które uzyskujemy po przedyskutowaniu naszych problemów z innymi ludźmi. Mówię o
innym jego rodzaju. Wypływa ono z refleksji wewnętrznej oraz z praktyk oczyszczających i
przekształcających, których się tu uczymy odczuwając dodatkowo błogosławieństwo
spływające tu na nas wszystkich. Takie podejście jest o wiele bardziej nacechowane mocą i
efektywne, niźli zwykła rozmowa o problemach. Przecież wiemy doskonale, że już wiele się
nagadaliśmy o naszych problemach i zdążyliśmy zmęczyć tym gadaniem już wielu ludzi. Czyż
nie jest właśnie tak?
Przestańmy więc na moment rozmawiać o naszych problemach i zamiast tego przyjrzyjmy się
konfliktowi rozgrywającemu się w naszym wnętrzu. Poczujmy go. Konflikt ten sprowadzony
winien być do świadomości, do ciała, do oddechu i w końcu do umysłu. Najsilniej będzie
można go poczuć na poziomie ciała. Potem bardziej subtelnie, w oddechu, czyli na poziomie
prany. Z tego poziomu z praną można pracować wykonując praktyki tsa lung, dziewięć
oczyszczających oddechów oraz praktykę tummo. Te wszystkie ćwiczenia w sposób rzeczywisty
uwalniają pranę na drodze wykonywania praktyk. Jeśli pracujesz właśnie w ten bezpośredni
i konkretny sposób, wtedy poczujesz, że rzeczy przybierają inny kształt i coś zaczyna się
zmieniać.
Odnieśliście się bowiem do waszej zewnętrznej i wewnętrznej codzienności jako wy będący
tym kim naprawdę jesteście, będąc sobą. Nie rozpoznawanie autentycznej identyfikacji
tworzy błędny pogląd, który produkuje twój cały relatywny świat. Ciebie i innych. Ideą
tych praktyk jest zmiana jakości doświadczenia na drodze udania się bezpośrednio do jego
źródła. Dzieje się tak poprzez pracę na poziomie prany. Czujesz to coś, łączysz się z tym
czymś, ale na poziomie energii i bez osądzania. A potem, używając właściwej techniki,
oczyszczasz tą pranę, czy też energię. Za każdym razem kiedy praktykujesz i oczyszczasz
tą pranę, twoja praktyka przybliża cię do przestrzeni, która jest naturalnie przejrzysta
i otwarta. [Rinpocze robi głęboki wydech]
W tym momencie odkrywasz swoje własne lekarstwo
stworzone tylko dla ciebie. Nikt chyba nie chciałby czegoś takiego przegapić. Cała
praktyka jaką kiedykolwiek wykonałeś była tylko po to by dotrzeć do tego właśnie punktu.
W tym jednak momencie nie powinieneś myśleć: "OK, w porządku, teraz zrobię dedykację",
itd. To nie jest to co powinno się zrobić. Zamiast tego, wykorzystaj wsparcie płynące z
praktyki i kiedy już udało się dotrzeć do tego otwarcia rozpuszczającego solidność
problemu, rozpoznaj tą przestrzeń tak czysto jak to tylko możliwe i zapoznaj się z nią
tak, aż stanie się ona czymś bardzo dobrze znanym.
Jeśli wytrwale będziemy kontynuować
ten rodzaj doświadczeń płynących z wnoszenia realnych problemów do praktyki, to mogę
zagwarantować, że po powrocie z retritu reagować będziemy na zastane sytuacje w odmienny
sposób. Twoje doświadczenie będzie różne od tego, z którego czasem żartuję.
Są osoby,
które gdy kończy się retrit i zmierzają do swoich samochodów by udać się do domu, po
wejściu do nich wdychają ich charakterystyczny zapach, który zwraca im w pełni z powrotem
całą ich samsarę. Nazywa się to "doświadczanie samsarycznej prany samochodu" [śmiech]
Otwierasz drzwi samochodu i ta prana natychmiastowo przenosi cię do twojej samsary i to
dokładnie do tego samego miejsca, w którym ja zostawiłeś.
Taka integracja praktyki w ten sposób, kiedy jednocześnie symultanicznie rozgrywają się
dwie sytuacje, jest czymś cudownym. Jednym jest bowiem fakt pracy nad czymś konkretnym w
twoim życiu, a drugą rzeczą jest fakt czynienia tego w pięknej przestrzeni praktyki
Dharmy. Jeśli nie wprowadzisz praktyki do swojego życia w taki sposób jak to robimy tutaj
na retricie, to będziesz jedną z tych cierpiących istot, które udają, że nie mają żadnych
problemów kiedy siedzą tutaj w gompie. Rzeczywistość jest taka, że stwarzająca w świecie
realnym problemy osoba siedzi wciąż w tej gompie. A problemem jest to, że on, czy ona nie
są po prostu aktywni.
Znam ludzi, którzy opowiadają mi, że kiedy praktykowali w taki
sposób jak robimy to na retricie integrując siebie z realnymi problemami z praktykującym,
który wykonuje praktykę, to spostrzegli jak bardzo pomaga im to powrócić do normalnego
życia dzięki poczuciu połączenia. Wszystko to wymaga odrobiny uważności. Upewnijcie się
więc czy nie popadacie w pułapkę rozłączenia kwestii życiowych od waszej praktyki.