Zadaj pytanie
 PYTANIE: 2002/059 poprzednie pytanie nastepne pytanie

>>> Moje pytanie odnosi się do stosunku buddyzmu do kłamstwa. Jeśli dobrze zrozumiałem to stosunek jest pozytywny jeśli to kłamstwo przynosi dobre skutki a negatywny jeśli przynosi złe (schemat uproszczony), i mam pytanie a właściwie dwa: czy kłamstwo jest złe? I to główne, czyli ważniejsze: dlaczego kłamstwo jest złe?

Żadne zachowanie nie jest samo w sobie ani złe ani dobre. Istotne są tylko rezultaty działań oraz motywacja jaka im towarzyszy. Im mniej powodujemy cierpienia i więcej wyzwalamy szczęścia, tym bardziej nasze działanie jest właściwe, ponieważ daje ono przedsmak oświecenia, stanu w którym nie ma cierpienia.

Jeżeli spacerując wieczorem po mieście widzisz jak zza rogu wybiega chłopak i skręca w prawo, a po jakimś czasie pojawia się zza tego samego rogu grupa krótko ściętych gości w dresach i pyta ciebie, w którą stronę skręcił goniony przez nich chłopak, to pokazujesz kierunek przeciwny. Kłamiesz ale jednocześnie zmniejszasz ilość cierpienia jaka mogłaby się pojawić, gdyby dresiarze dorwali w swoje ręce tego nieszczęśnika. W tym wypadku kłamstwo jest czymś właściwym i użytecznym. Kłamiąc chronisz innych. Oczywiście nie wiesz, czy czasem nie lepiej byłoby powiedzieć dresiarzom prawdy... Może ten uciekający jest producentem amfetaminy i byłoby lepiej gdyby kolesie go złapali i trochę obtłukli. Jednak praktykowanie buddyzmu i przestrzeganie buddyjskiej etyki nie polega ani na ciągłym gdybaniu i grzęznięciu w wątpliwościach ani na przyjmowaniu czyichś poglądów za ostateczną prawdę i grzęznięciu w aroganckim poczuciu pewności. Chodzi tu o działanie, które opiera się na osobistej wiedzy, doświadczeniu i intuicji - stąd nie ma w buddyzmie żadnych sztywnych reguł postępowania. Jedyną regułą jest kierowanie innych ku doświadczeniu radości.

Oczywiście najlepiej byłoby żyć w takim świecie, w którym nie trzeba kłamać ale dopóki tak nie jest, możemy kłamać jeżeli towarzyszy nam chęć bezinteresownego pomagania innym. Ważne jest też, by robić to dobrze - bez drgnięcia powieki. W przeciwnym wypadku coś może się w nas nie spodobać bandziorom w dresach i sami nieźle oberwiemy.

Polecam również krótki esej Michała Katafiasza "Buddyzm wobec świata wartości".

(jw)




>>>>>>Zadaj pytanie: