Zadaj pytanie
 PYTANIE: 2002/072 poprzednie pytanie nastepne pytanie

>>> Czy historia buddyzmu nie przynosi konkretnej odpowiedzi w postaci faktu, że nic nie wniosła do rozwoju cywilizacji. A sposób życia w postaci całożyciowej medytacji nie dał nikomu nieśmiertelności, nawet nie wybawił go od chorób?

Na początku należałoby wyjaśnić pewne nieporozumienie. Celem buddyjskiej medytacji nie jest "wybawianie się od chorób" - od tego jest medycyna. W buddyzmie nie chodzi również o osiągnięcie nieśmiertelności, co raczej o w pełni przytomne doświadczanie życia bez lęków i oczekiwań, także tych związanych z procesem umierania, śmiercią i ewentualnym życiem pozagrobowym.

W buddyzmie ważne jest zrozumienie ogólnej zasady, na której opiera się doświadczana przez nas rzeczywistość. Zasadą tą jest nietrwałość, współzależność i relatywność wszystkich fenomenów a nie ich niezmienność i pełna autonomiczność, jak sądzimy opierając się na powierzchownych codziennych doświadczeniach. Analizę i szczegółowe przedstawienie tego poglądu można znaleźć w publikacji "Dwanaście ogniw - nieustanne krążenie", warto także zapoznać się z tekstem "Nauka o braku cech".

W oparciu o powyższy pogląd, który dotyczy niestałości nie tylko zjawisk materialnych ale również mentalnych, praktykujący buddyjską medytację może w bezpośredni sposób doświadczyć rzeczywistości, takiej jaką ona jest naprawdę w sposób absolutnie nieograniczony. Praktyka medytacyjna ma również na celu rozpuszczanie egoizmu, tym samym przyczynia się do utrzymywania lepszych kontaktów z ludźmi i ogólnego zadowolenia z życia niezależnie od tego jakie spotykają nas sytuacje.

Stwierdzenie, że buddyzm nie wniósł niczego do rozwoju cywilizacji jest dla mnie kwestią sporną. To prawda, że wskazówki jakie udzielił Budda są bardziej nakierowane na poznawanie istoty egzystencji niż na eksplorację świata zewnętrznego, zdobywanie informacji o nim, kształtowanie go, ale buddyzm nie neguje postępu naukowego, raczej wskazuje na to w jaki sposób można właściwie wykorzystać zdobycze nauki, tak by nie stawały się one przedmiotem nadużyć i przyczyną cierpienia. Buddyzm nie stworzył nigdy żadnej wielkiej cywilizacji, jednak ze względu na swą elastyczność, w umiejętny sposób dopasowywał się do potrzeb różnych ludzi i wpływał na nich. Chociaż wniósł niewiele do skarbca ludzkości w sensie materialnym, to będąc bardzo spójnym systemem etycznym inspirował i inspiruje do dziś nie tylko przedstawicieli sztuki czy nauk humanistycznych ale również wielu współczesnych naukowców, którzy reprezentują takie dziedziny wiedzy jak fizyka, biologia, matematyka. Wybitny historyk Arnold Tonybee tak wypowiedział się na ten temat: "Przybycie buddyzmu na Zachód może się okazać najważniejszym wydarzeniem dwudziestego wieku."

Zachęcam do przeczytania poniższych tekstów:
Buddyzm wobec nauki i postępu technicznego - Michał Katafiasz
Śmierć wieczności - Darryl Reanney
Gdy pojawia się "ja" - Francisco Varela
Prawa nauki i prawa etyki - Albert Einstein
Życie jest stanem nieprawdopodobnym - Hoimar von Ditfurth
Buddyzm wobec świata wartości - Michał Katafiasz
Przesłanie na nowe tysiąclecie - XIV Dalajlama

(jw)




>>>>>>Zadaj pytanie: