Altruizm w obliczu przemocy
Matthieu Ricard |
Matthieu Ricard jest buddyjskim mnichem, pisarzem, tłumaczem i fotografem. Pochodzi z Francji, lecz przez ponad czterdzieści lat mieszkał, uczył się i pracował w Himalajach. Matthieu Ricard jest głównym koordynatorem Karuna-Shechen, organizacji charytatywnej typu non-profit mającej oddziały na całym świecie. Karuna-Shechen zapewnia edukację, pomoc medyczną i społeczną, opiekę nad osobami starszymi i pomoc osobom potrzebującym.
|
Prawie codziennie gdzieś na świecie dochodzi do masakry. Kilka dni temu światem wstrząsnęło zamordowanie w Paryżu siedemnastu osób, w tym dwunastu dziennikarzy i współpracowników francuskiego pisma satyrycznego „Charlie Hebdo".
W swym tragicznym zaślepieniu sprawcy przemocy często postrzegają siebie jako ofiary i mówią, że zostali „upokorzeni". Są to osoby opisywane przez krewnych i sąsiadów jako „normalne" lub nawet
„sympatyczne". Zwracają się jednak ku przemocy, kiedy wzrasta ich frustracja, a życiową pustkę wypełniają ekstremistycznymi ideologiami, które dają im rzekome moralne uzasadnienie dla zbrodniczych czynów. Przyczyną takich postaw może być fakt, że nie zintegrowali się ze społeczeństwem, że nie traktowano ich z wystarczającą empatią, że niewłaściwie zrozumieli idee i wartości albo nie otrzymali odpowiedniej edukacji.
Edukacja to nie tylko nauka czytania i pisania – chodzi również o edukowanie, kształtowanie serca i pomaganie młodym ludziom w stawaniu się dobrymi dorosłymi. Jak powiedział Arystofanes: „Edukacja jest zarzewiem płomienia, nie napełnianiem naczynia". Ludzie dopuszczający się przemocy mogą być pełni pasji, inteligentni i odważni, ale ich serca są wyzute ze współczucia, empatii i altruizmu. Jednak każdy człowiek nosi w sobie potencjał zmiany samego siebie i może rozwijać te cechy.
Szacunek musi być wzajemny. Nikt nie może żądać, aby zasady wyznawanej przez niego religii były przestrzegane bez względu na koszt przez wszystkich, a własna nietolerancja wobec przekonań innych ludzi i popełnianie aktów przemocy były uzasadnione, kiedy sam poczuje się obrażony. Aby korzystać z podstawowych swobód zapisanych w „Powszechnej deklaracji praw człowieka”, nie możemy pozwolić, by zniewolił nas jakikolwiek dogmat. Każdy z nas powinien mieć swobodę podążania własną intelektualną lub duchową ścieżką, jednocześnie akceptując wybory innych ludzi w tej dziedzinie, niezależnie od tego, czy są one związane z religią, czy oparte na przekonaniach ateistycznych.
Na spotkaniu przedstawicieli różnych religii, w którym brałem udział podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, arcybiskup Desmond Tutu, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, powiedział: „Nie znam żadnej religii, która usprawiedliwiałaby zabijanie". Dość zastanawiające było jednak to, że inni przywódcy religijni odrzucili poparcie dla tej idei.
Chciałbym tu z pokorą zasugerować, aby przywódcy religijni z całego świata jednogłośnie wydali oświadczenie przypominające swoim zwolennikom o bezwzględnym poparciu dla oświadczenia Desmonda Tutu. Jeśli religie położą nacisk na wdrażaniu w życie zasady „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", kondycja całej ludzkość będzie dużo lepsza.
Żadna religia nie jest bez winy, nawet buddyzm, czego przykładem są prześladowania muzułmanów w Birmie, których dopuścili się buddyjscy mnisi, czy też raczej „byli mnisi", ponieważ kiedy mnich zabija kogoś lub zachęca drugą osobę do popełnienia morderstwa, narusza własne śluby zakonne. To jest przewinienie, dla którego nie ma usprawiedliwienia. Dalajlama wielokrotnie podkreślał, że w buddyzmie nie ma uzasadnienia dla stosowania przemocy.
Jak często się mówi, gdybyśmy wszyscy przestrzegali zasady „oko za oko, ząb za ząb", cały świat wkrótce stałby się ślepy i bezzębny.
Prawdziwy altruizm jest związany z otwartością, tolerancją i szacunkiem dla innych. To motywuje nas do pomagania innym, do starań, aby złagodzić ich cierpienia. Życzliwość wobec innych stwarza sytuację, w której wszyscy wygrywamy.
W obecnych czasach, pełnych wyzwań na globalną skalę, kultywowanie altruizmu jest koniecznością, i to coraz pilniejszą. Niezależnie od tego, czy podążamy duchową ścieżką, czy nie, pierwszy krok, pierwsza zmiana musi dotyczyć nas samych, abyśmy to my sami stali się lepszymi ludźmi.
Źródło: Huffington Post |