Czy warto rozumieć strach?
XVII Karmapa Trinlej Thaje Dordże |
Jeśli boimy się czegoś w tym momencie, w tym życiu – i nie zrozumiemy tego w pełni – ten sam wzorzec powtórzy się w przyszłych momentach, w przyszłych życiach. |
Strach. Znamy go wszyscy.
Być może niepokoimy się o bliskich, o nasze poczucie wartości, boimy się starości czy wręcz śmierci. Albo czytamy wiadomości, makabryczne historie, tragedie na indyjskich drogach czy torach, szczegóły ostatnich zagrożeń dla zdrowia.
To czego się boimy, zależy od tego, kim jesteśmy i gdzie żyjemy. W społeczeństwie zbudowanym na konkurencji możemy bać się, że zostaniemy w tyle za naszymi rówieśnikami, sąsiadami czy współpracownikami. W kulturze opartej na gromadzeniu materialnego bogactwa możemy obawiać się poczucia, że nie mamy „wystarczająco dużo”, lub nie aż tyle, co inni.
Tego typu lęki są niezwykle popularne. Dobra wiadomość jest taka, że doświadczanie strachu nie jest niczym złym – oznacza, że żyjesz. Natomiast bycie przytłoczonym przez strach to już coś zupełnie innego.
Strach w buddyzmie
Również Budda zanim osiągnął oświecenie bał się jak wszyscy inni. On również obawiał się starości, choroby, śmierci. Zrozumiał jednak, że strach jest jak samospełniająca się przepowiednia – jeśli nie rozumiemy cyklicznej natury świata, to czego się boimy będzie się na okrągło powtarzać.
Jeśli boimy się czegoś w tym momencie, w tym życiu – i nie zrozumiemy tego w pełni – ten sam wzorzec powtórzy się w przyszłych momentach, w przyszłych życiach.
Z buddyjskiej perspektywy jedynie gdy uwolnimy się od przyczyn (czyli karmy-działań wywołujących skutki oraz przeszkadzających emocji, kleśa) i warunków (nawykowych wzorców i tendencji) strachu, będziemy w stanie go pokonać.
Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej rzeczywiście odnieść zwycięstwo nad przeszkadzającymi emocjami i nienajlepszymi nawykami. Jednak to od nich zależy nasza przyszłość. Co więcej, mamy jeszcze do czynienia z większym strachem, który może zniszczyć wszystko, co dobre na świecie. Strach ten, czy może bardziej „przerażenie” (ang. terror) rodzi się, gdy ulegamy naszym negatywnym emocjom i odrzucamy uniwersalne prawo karmy i przyczynowości. Jeśli nie wierzymy w przyczynę i skutek, gdy ignorujemy cykliczną naturę strachu i samego życia, jesteśmy w stanie popełnić wszystkie możliwe negatywne działania. Jeśli ulegamy swojemu strachowi, podkopujemy fundamenty dobra i ryzykujemy utratę etycznych zachowań społecznych. Jeśli nie rozumiemy strachu, staje się on naszym wrogiem.
Pokonywanie strachu poprzez jego zrozumienie
Na szczęście w kwestii przełamywania strachu jako ludzie dysponujemy unikalną możliwością.
Inne czujące istoty, na przykład zwierzęta doświadczają strachu i innych emocji, dysponują jednak jedynie pięcioma zmysłami. Ludzie potrafią natomiast myśleć logicznie i rozsądnie, korzystać z wewnętrznych właściwości, na przykład spojrzeć umysłem do środka i spróbować zrozumieć, czym jest strach.
Zrozumienie i pokonanie strachu to jedno i to samo. Strach wynika z braku wiedzy i zrozumienia „nieznanego”. Dlatego rozwiązaniem jest zrozumienie strachu – nie pozbycie się go, lecz dostrzeżenie, że jest on częścią życia, by następnie spróbować ukierunkować go w pozytywny sposób. Gdy rozumiemy strach, staje się on naszym przyjacielem.
Ludzie dysponują unikalną szansą, możliwością przezwyciężenia strachu. Chociaż niekoniecznie zawsze dostrzegamy, że możemy dokonać takiego wyboru, szczególnie w chwilach, gdy się boimy, to mamy tę możliwość. Czy z niej skorzystamy, zależy już wyłącznie od nas.
Jednym z najgorszych aspektów braku zrozumienia strachu jest marnowanie drogocennego czasu, do którego może to doprowadzić. Jeśli utrzymujemy negatywną postawę lub nie rozumiemy prawdziwej natury swoich emocji, strach może się akumulować aż nas nie przytłoczy. Czujemy się pokonani. Z buddyjskiej perspektywy jest to moment, w którym zapominamy, że współczucie w ogóle istnieje, że współczucie zwycięży - moment, w którym wyłania się strach.
Przemienianie strachu w miłującą dobroć
Jeśli podchodzimy do strachu w pozytywny sposób możemy wykorzystać rozum i logikę by go przezwyciężyć. Czy to za pomocą medytacji, rozmowy z bliskimi, czy na inne sposoby jesteśmy w stanie obnażyć „nieznane” i rozbroić strach. Gdy badamy strach odkrywamy prostą i ważną prawdę: strach nie jest dobry ani zły. Strach jest neutralny. To nasza reakcja i relacja ze strachem może być dobra lub zła – jak go rozumiemy, traktujemy, ukierunkowujemy. Jest tak jak z każdym innym narzędziem w życiu. Widzimy, że strach nie istnieje sam z siebie – gdyby tak było, nigdy nie moglibyśmy doświadczyć spokoju czy współczucia.
Gdy rozumiemy, że to my, a nie nasze emocje mamy władzę, jesteśmy w stanie ukierunkować strach we właściwy sposób. Zrozumienie strachu pozwala nam być porządnymi, dobrymi i troskliwymi ludźmi. Natomiast będąc dobrym człowiekiem o wielkim sercu łatwiej jest nam stawić czoła strachowi. Ten zaczarowany krąg, koło karmy jest wielką nadzieją dla ludzkości.
Z buddyjskiej perspektywy wszystkie problemy społeczne wynikają z braku zrozumienia, strachu przed nieznanym. Gdy zmierzymy się z tą niewiedzą za pomocą logiki, rozsądku, podłączenia się do naszych niezmierzonych wewnętrznych zasobów mądrości i współczucia, staniemy się nadzieją – nie tylko dla siebie samych, ale dla naszego świata. Zrozumienie strachu oznacza zrozumienie siebie samych. Jeśli rozumiemy strach, lepiej rozumiemy też współczucie, co to znaczy być człowiekiem.
Być może największym pożytkiem płynącym ze stawienia czoła i przełamania strachu jest to, że przestajemy marnować czas. Można powiedzieć, że używamy strachu by lepiej skoncentrować się na teraźniejszości. Wszyscy wiemy, że w życiu musimy zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami, czy to w Indiach czy gdziekolwiek indziej na świecie. Nie traćmy więc ani chwili, ponieważ każdy moment jest szansą. Spójrzmy w oczy naszemu strachowi z odwagą, zrozumieniem i miłującą dobrocią dla wszystkich czujących istot.
Źródło: www.huffingtonpost.co.uk - 24.02.2015 |