Buddyzm na Zachodzie Dzigar Kongtrul Rinpocze |
Dzigar Kongtrul Rinpocze (ur. 1964) jest tulku Dziamgona Kongtrula Lodro Thaje - wielkiego mistrza ze szkoły kagju z XIX wieku i jednego z inicjatorów bezstronnego ruchu rime.
|
Źródło: Vajra Tool
Moje postrzeganie buddyzmu na Zachodzie zmieniło się na przestrzeni lat. Teraz moje nastawienie jest pozytywne i optymistyczne; nie żebym kiedyś był sceptyczny czy miał wątpliwości, ale w miarę upływu czasu człowiek nabiera coraz większej pewności. Wydaje się, że szanse, by podstawy buddyzmu zakorzeniły się na Zachodzie rosną. Nabrałem znacznie większego przekonania w tej kwestii na podstawie własnego doświadczenia – jestem do pewnego stopnia pewien.
W ciągu ostatnich lat zainteresowanie buddyzmem na Zachodzie wzrasta. Może to być bardzo pozytywną oznaką tego, że ludzie zaczynają rozumieć i nawiązywać związek z prawdziwym znaczeniem nauk Buddy. Wraz z rosnącą wdzięcznością dla nauk, ludzie czytają więcej książek, publikuje się ich też więcej i coraz większa liczba osób podążających różnymi ścieżkami życia przechodzi na buddyzm – wielu z nich nie posiadając wcześniej zbyt wielkiej wiedzy na ten temat. Kiedy nawiązują związek z Dharmą i wplatają ją w swoje codzienne doświadczenia, odkrywają, że Dharma jest pełna znaczenia. Nie tylko pojedyncze osoby oddają się praktyce i studiują Dharmę; również różne sanghi (grupy praktykujących) zaczynają przejawiać nią autentyczne zainteresowanie. Jeśli przyjrzeć się temu, co wydarza się w sanghach buddyjskich – czy to będzie Theravada, Zen czy tradycje tybetańskie – jest to coś wspaniałego. Sporo już zostało uczynione, by ugruntować buddyzm na Zachodzie; wciąż jednak wiele pozostaje do zrobienia.
Podczas gdy udzielono już wielu nauk i wprowadzono wiele praktyk, wiele z nich wciąż opiera się na zewnętrznych formach i strukturze. Ugruntowanie esencji Dharmy na Zachodzie zajmie trochę czasu i będzie zależało od tego, jak dobrze ludzie poradzą sobie z tym, co otrzymują i jak bardzo cenią źródło tych nauk.
Aby ugruntować prawdziwą głębię Dharmy na Zachodzie, ważne jest posiadanie jakiegoś punktu odniesienia, wsparcia dla naszej inspiracji. Jeśli przyjrzeć się ludziom w Tybecie, Chinach, Japonii, Sri Lance czy Tajlandii, zobaczymy, jak wiele czasu, energii i oddania włożyli oni w przeniesienie Dharmy ze szlachetnych Indii do swoich krajów. Badając historię, możemy zobaczyć, że wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, by dorównać ogromowi tej pracy i zaangażowania w pokonywanie trudności. Sporo jeszcze musimy się nauczyć, jeśli chodzi o głębię szacunku, zaangażowanie, oddanie i pokonywanie przeszkód. Obecnie wielu ludzi na zachodzie przejawia ogromne oddanie i zdolność do pokonywania przeszkód – jednak nadal konieczny jest wytężony wysiłek, nie tylko na poziomie jednostki, lecz również w skali globalnej.
Ponadto, jako że próbujemy ugruntować coś, co wykracza poza poczucie ego, bardzo ważne jest sprawdzanie własnego wysiłku. Jeżeli chodzi o Dharmę, rezultaty zależą od tego, jak szczery jest nasz trud oraz od tego, czy kieruje nami coś więcej niż egoistyczna motywacja. Czy jesteśmy powodowani wyłącznie chęcią osiągnięcia własnej korzyści, czy chcemy również zrobić coś dla innych? Aby ugruntować świętą Dharmę na Zachodzie, musimy szczerze badać swoją motywację i działanie w zakresie uczenia się, praktyki i nauczania Dharmy. Sprawdzanie własnej motywacji i sposobu, w jaki studiujemy, praktykujemy i nauczamy Dharmy jest bardzo ważne. Takie bardzo krytyczne i otwarte podejście zmierzające do urzeczywistnienia mądrości buddyzmu, zamiast kierowania uwagi na boczne tory wszelkiego rodzaju światowych spraw, stanowi kluczowi element, od którego zależeć będzie to, czy buddyzm przyjmie się na Zachodzie czy też nie.
Musimy również dokładnie sprawdzać nasze organizacje. Nawet bardzo duża organizacja, która pozornie rozpowszechnia prawdziwą Dharmę i czyni wiele dobrego, może w istocie być pod wpływem czyjejś egoistycznej motywacji. W takim przypadku nie będzie ona wcale rozpowszechniała prawdziwej i trwałej Dharmy, a zatem nie będzie zbyt pożyteczna. Organizacja taka może przetrwać jedno pokolenie, lecz nawet na przestrzeni tego jednego pokolenia może wydarzyć się wiele zmian. Musimy zatem włożyć autentyczny wysiłek – na poziomie indywidualnym i zbiorowym – w studiowanie i praktykowanie Dharmy, tak by wykroczyła ona poza egoistyczne dążenia.
Rozkwit buddyzmu na Zachodzie będzie również zależał od warunków zewnętrznych, czyli sytuacji na świecie. Powinna ona być stabilna; na świecie musi panować pokój i postęp gospodarczy. Wojna, głód, zniszczenie czy zmiany rządów z demokratycznych na bardziej radykalne czy fanatyczne wpływają na ludzi. Kiedy pomyślne warunki dojrzeją, podobnie jak wydarzyło się to w najdoskonalszy sposób w szlachetnych Indiach, Tybecie, Chinach, Japonii, Korei, Birmie, Tajlandii i Sri Lance – gdzie Dharma i autentyczne linie przekazu wciąż kwitną – Dharma przyjmie się również na Zachodzie.
Wyzwania na ścieżce
Istnieje wiele przeszkód na ścieżce. Przeszkody te, inaczej mary, nie są czymś charakterystycznym tylko dla zachodu, działania mary stanowią ważny element nauk buddyjskich. W Sutrze Pradżniaparamity wiele jest nauk dotyczących wyzwań i przeszkód oraz tego, w jaki sposób jawią się one ludziom podążającym ścieżką lub grupom próbującym wspólnie zrobić coś dobrego. Od tych pojedynczych osób i grup zależy zrozumienie, jak należy pokonać te przeszkody. Licznym praktykującym w szlachetnych Indiach i w innych miejscach, gdzie buddyzm jest rozpowszechniony udało się tego dokonać. Nie poddając się marom, byli oni w stanie prowadzić autentyczne życie duchowe i osiągnąć wiele dla samych siebie i dla innych. Zasadnicze znaczenie ma to, by podobnie wydarzyło się również na Zachodzie.
Jeżeli nasz indywidualny i zbiorowy trud włożony w praktykę ma w rezultacie przynieść wspaniałe owoce, musimy postarać się o prawdziwe zrozumienie Dharmy i przełożyć to zrozumienie na praktykę. Musimy również pracować z zasłonami umysłu, które uniemożliwiają nam zrozumienie, że prawda znajduje się wewnątrz każdego z nas. Wówczas skorzystamy na tym nie tylko my sami, ale będziemy również w stanie przynosić pożytek innym.
Linia przekazu nauk i praktyki
Ugruntowanie przekazu linii nauk i praktyki na Zachodzie wymaga ogromnej pracy. Na tym polu poczyniono już wiele i ludzie już teraz zbierają plony tego postępu. Konieczna jest jednak dalsza praca, by przetłumaczyć nauki na różne języki zachodnie.
Aby ugruntować linię przekazu, nauki Dharmy muszą zostać rozpowszechnione w prawdziwym znaczeniu linii przekazu. W przeciwnym razie Dharma podlegać będzie wszelkiej maści interpretacjom – a nasza własna interpretacja niekoniecznie jest tożsama z prawdziwą Dharmą i naukami zawartymi w pismach. Autentyczna linia przekazu chroni nauki przed ich wypaczeniem, a to z kolei umożliwia nam kultywowanie wiedzy w o wiele głębszy sposób niż tylko czytanie i interpretacja książki.
W języku tybetańskim bardzo ważne są terminy: czepa, tsöpa i tsampa. Czepa znaczy „nauczać”, tsöpa znaczy „omawiać”, a tsampa znaczy „porządkować”. Mahapandici napisali wiele komentarzy do nauk Buddy, a następnie teksty te przełożone zostały przez wielkich tłumaczy z różnych krajów buddyjskich. Naszym zadaniem jest przełożenie nauk na języki zachodnie w sposób autentyczny i wolny od osobistych interpretacji. To coś niezwykle drogocennego. Jednocześnie, aby rzeczywiście zrozumieć nauki oraz ich znaczenie dla osób zainteresowanych podążaniem drogą do oświecenia, potrzebne jest omówienie nauk. Takie omówienie jest konieczne dla właściwego zrozumienia nauk i ich znaczenia dla osób podążających drogą do oświecenia. Następnie, o ile to możliwe, konieczne jest ich uporządkowanie zgodnie z zasadami opisanymi w sutrach buddyjskich. W ten sposób możemy wnieść do świata coś naprawdę wartościowego.
Aby linia przekazu praktyki została naprawdę ugruntowana, przekazywane nauki dotyczące poglądu, medytacji i działania muszą zostać urzeczywistnione. Wszelkie otrzymane nauki mogą być w całości zrozumiane wyłącznie poprzez własne doświadczenie. Tylko wówczas nasze urzeczywistnienie jest autentyczne i równe urzeczywistnieniu tych, od których otrzymaliśmy przekaz. Poprzez takie ucieleśnienie lub utrzymywanie urzeczywistnienia możemy rzeczywiście wyzwolić się z cierpień samsary i cyklicznej egzystencji i zrealizować wspaniałą motywację przynoszenia pożytku innym. Wraz z upływem czasu i przy konsekwentnym wysiłku wielu ludzi oddanych odnalezieniu prawdziwego znaczenia poprzez praktykę Dharmy, możemy autentycznie ugruntować linię przekazu praktyki.
Jako że jest to proces bardzo osobisty, związek pomiędzy uczniem a nauczycielem ma tu zasadnicze znaczenie. Autentyczność i stopień naszego oddania mają ogromny wpływ na nasze zrozumienie i przełożenie go na doświadczenie. Bez oddania, będzie to po prostu wymiana informacji. Nie będzie serca w otrzymywaniu i pobieraniu nauk, nie będzie wdzięczności za to, co otrzymujemy i nasz umysł ani życie nie ulegną prawdziwej transformacji. Oddanie powinno pojawić się w sposób naturalny i jest ono bardzo ważne.
Kultura oddania
Dla dzisiejszego człowieka, skupionego na sobie i podtrzymywaniu poczucia własnej tożsamości i dumy, oddanie jest wyzwaniem. Jest wyzwaniem dla tych, którzy chcą się uczyć, ale nie mają autentycznej woli zrezygnowania z ego.
Ważne będzie zatem wypracowanie kultury wspierającej oddanie – nie płytkie oddanie charakterystyczne dla popkultury, ale oddanie, które rzeczywiście przenika do nas aż z czasów Buddy. W szlachetnym kraju Indii, w winai i wszystkich naukach Buddy obecna jest tradycja oddania. W krajach, gdzie Buddyzm rozprzestrzenił się i był autentycznie praktykowany, istnieje kultura oddania i wiele życiorysów mistrzów uosabiających oddanie. Kiedy dysponujemy licznymi przykładami ludzi, którzy – dzięki bliskości z nauczycielem i podążaniu za jego przewodnictwem, na mocy oddania płynącego prosto z serca – odnieśli korzyści i rzeczywiście zmienili własne życie – przykłady takie stają się inspiracją dla innych, mamy bowiem autentyczne „dowody”, że to działa.
Dharma pasją na całe życie
Dharma to nie hobby ani praktyka w wolnym czasie; Dharma nie przypomina chodzenia do szkoły czy na uczelnię uwieńczonego otrzymaniem świadectwa czy dyplomu. Dharma to życiowa pasja, wymagająca zaangażowania przez całe życie. Trzeba poświęcić swoje życie Dharmie i poprzez praktykę poszukiwać znaczenia tego, co z podziwem postrzegamy jako wartościowy sposób życia. Niezależnie od wyzwań, z jakimi się spotykamy, musimy korzystać z okazji, wykorzystać każde z wyzwań i wykroczyć poza nie. Tylko w taki sposób osiągniemy ostateczne korzyści. Jeżeli udajemy się na odosobnienia i w sposób autentyczny praktykujemy Dharmę, tak jak praktykowano ją w przeszłości, otrzymane owoce będą takie same jak te uzyskiwane w przeszłości.
Myślenie długofalowe
Prawdą jest, że czasy się zmieniły i zmienił się nasz styl życia; jednak jeżeli chodzi o wprowadzanie Dharmy do naszego życia, nic się nie zmieniło. Jest tak ponieważ pojedynczy człowiek, choć ma inny charakter czy zasłony umysłu, jest taki sam jak ludzie w przeszłości. To, czym wypełnione jest nasze życie mogło ulec pewnej zmianie, jednak nasza podstawowa natura pozostaje taka sama. Zatem, w zakresie sposobu stosowania Dharmy i potrzeby uwolnienia się od przeszkód, nic się nie zmieniło. Cokolwiek uczynili wielcy mistrzowie w przeszłości, my jako ludzie współcześni musimy uczynić to samo. Oni odkryli wspaniałe zręczne środki zawarte w praktyce Dharmy, które my dziś możemy docenić i zastosować. Nowoczesność odbija się negatywnie na wszystkich religiach, nie tylko na buddyzmie; z drugiej zaś strony może ona być ogromnie pomocna. Bycie człowiekiem XXI wieku nie może więc stanowić dla nas wymówki. Jeśli my, „nowocześni ludzie” chcemy, by nasza praktyka pasowała do nas i służyła naszej wygodzie bardziej niż autentycznej Dharmie – wtedy staje się ona naszą własną wygodną Dharmą, nie zaś autentyczną Dharmą z 2500-letnią historią.
Dharma na Zachodzie jest czymś zupełnie nowym i potrzeba trochę czasu, by rzeczywiście się tu zadomowiła. Będzie to zależało od tego, czy te same warunki – pojedyncze osoby, sanghi, nauczyciele i pomyślne warunki na świecie – zejdą się, tak by Dharma mogła rozkwitać, podobnie jak miało to miejsce w innych krajach. Jeżeli tak się stanie, Dharma zwycięży na Zachodzie i wpłynie na życie wielu ludzi, wnosząc mnóstwo dobra do świata.
Świat zachodni jest dominującą potęgą na świecie, pod względem politycznym i gospodarczym. Jeżeli Dharma na Zachodzie zwycięży, jej esencja – czyli działanie dla pożytku wszystkich istot – również zostanie urzeczywistniona. Dzięki rozkwitowi buddyzmu, przed ludzkością może stać wspaniała przyszłość. Nie mówię tego jako buddysta czy też osoba wychowana w filozofii buddyjskiej; dowody moich twierdzeń można autentycznie zweryfikować, poznając historię.
Mam szczerą nadzieję, że taki czas nastanie w obecnym i kolejnych stuleciach. Trzeba myśleć długofalowo; spoglądanie kilka wieków do przodu to wizja naprawdę krótkofalowa, gdy weźmie się pod uwagę historię ludzkości i to, co może najlepiej jej posłużyć. Technologia i nauka umożliwiły ogromny postęp i znacząco przyczyniły się do poprawy warunków życia ludzi. Jednakże jeżeli prawdziwa natura człowieka ma rozkwitnąć w autentyczny i pozytywny sposób, będzie to zależne od ilości Dharmy obecnej na świecie – nie Dharmy jako słowa ale prawdziwej esencji Dharmy.
Tłumaczenie: Alina Mroczek (Slovik Translations).