Lubię techno
wywiad z XVII Karmapą Taje Dordże
XVII Karmapa Taje Dordże, rozpoznany jako kolejna inkarnacja w linii Karmapów, jest dzierżawcą jednej z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego - karma kagyu. Rozmowa o jego wychowaniu, Dalaj Lamie i krykiecie została przeprowadzona dla niemieckiego magazynu PROFIL w styczniu 2000.
|
PROFIL: Przepraszam, ale obawiam się, że nie wiem jak powinienem się do pana zwracać. Jak brzmi poprawnie pana tytuł?
KARMAPA TAJE DORDŻE: Karmapa. Niektórzy zwracają się do mnie Wasza Świątobliwość, ale Karmapa jest w porządku.
P: Czy nie wydaje się panu, że ludziom czasami trudno jest z panem rozmawiać? Ma pan w końcu szesnaście lat, a jednocześnie piastuje pan ważny urząd.
KARMAPA: Nie jest to całkiem łatwe. Niektórzy ludzie oczekują ode mnie, że na wszystko mam odpowiedź. Ale tak nie jest.
P: Czy to pana denerwuje?
KARMAPA: Czasami jest tego dla mnie za dużo i nie wiem co powinienem powiedzieć.
P: Prawdę mówiąc każdą inną osobę w pana wieku prawdopodobnie zapytałbym, która ze Spice Girls jest tą ulubioną, lub czy lubi Backstreet Boys. Czy można pana o to zapytać? Czy w pana życiu jest miejsce na takie rzeczy?
KARMAPA: Tak, mam prywatne życie.
P: Więc: Jakiej muzyki pan słucha?
KARMAPA: Różnej. Lubię techno, ale też i klasykę, na przykład Mozarta. Oglądam filmy....
P: Indyjskie filmy?
KARMAPA: Amerykańskie. Indyjskie rzadziej.
P: Jaki film oglądał pan ostatnio?
KARMAPA: "Podziemny Krąg"
P: Więc zachowuje się pan nagle jak przeciętny nastolatek. Czy chodzi pan czasami na dyskoteki tak jak pana rówieśnicy?
KARMAPA: O tym jeszcze nie myślałem. Póki co cieszę się na myśl o meczu krykieta. W domu w Indiach gram bardzo często. Udało mi się stworzyć prawdziwą drużynę.
P: Jakie ma pan plany na najbliższy czas?
KARMAPA: Nauczać i rozpowszechniać Buddyzm. Dlatego przyjechałem teraz do Austrii. Wcześniej byłem w Niemczech i Francji.
P: Jak podoba się panu Europa?
KARMAPA: Bardzo. Mili ludzie.
P: Czy w czasie tego tourne ma pan również czas na zwykłe rzeczy? Na przykład zwiedzanie?
KARMAPA: Niewiele. Tutaj w Wiedniu po raz pierwszy od dłuższego czasu widziałem śnieg.
P: Mówi się, że bardzo wcześnie pokazywał pan znaki swoim rodzicom, że jest pan XVII Karmapą.
KARMAPA: Moi rodzice opowiedzieli mi, że powiedziałem "jestem Karmapą."
P: Ile miał pan wtedy lat?
KARMAPA: Dwa albo trzy miesiące.
P: Już wtedy umiał pan mówić? To można by nazwać cudem.
KARMAPA: Tak.
P: Co wydarzyło się dalej?
KARMAPA: Zostałem odpowiednio wychowany. Uczyłem się od różnych nauczycieli w domu.
P: Nigdy nie chodził pan do szkoły publicznej?
KARMAPA: Nie.
P: Czy kontakt z rówieśnikami panu nie odpowiadał?
KARMAPA: Nie wiem. Nie znam tego. Miałem tylko mojego brata.
P: Dlaczego w wieku dziesięciu lat musiał pan opuścić Tybet?
KARMAPA: Złożyło się na to wiele powodów. Nie potrafię na to dokładnie odpowiedzieć. To wszystko działo się tak szybko.
P: Nie wiedział pan o tym wcześniej?
KARMAPA: Nie. Moja rodzina i ja opuściliśmy Tybet z dnia na dzień. Udaliśmy się do Indii. Tam oficjalnie zostałem rozpoznany jako Karmapa.
P: Gdzie mieszka pan w Indiach? W klasztorze?
KARMAPA: Nie. Najpierw mieszkałem w Delhi, obecnie mieszkam w Kalimpongu, w pobliżu Bhutanu.
P: Czy musi pan przestrzegać surowych reguł? Czy będzie mógł pan się na przykład ożenić?
KARMAPA: Nie wiem, o tym jeszcze nie myślałem. Najważniejsze jest to, bym prawidłowo przekazywał buddyjskie nauki, wszystko inne zależy ode mnie.
P: Nadal jest pan na etapie kształcenia się. Jak ono przebiega?
KARMAPA: Mam trzech nauczycieli. Rano 6 godzin nauki, po południu jeszcze dwie godziny języka tybetańskiego, studiowanie starych tekstów...
P: I jest pan cały czas sam, bez innych uczniów?
KARMAPA: Tak. To był mój wybór.
P: Jako Karmapa osiągnął pan tak wysoki stopień urzeczywistnienia, że nie musi się pan ponownie odradzać. Odrodził się pan jednak ponownie, aby móc pomagać innym istotom. Czy traktuje pan swoje życie jako dużą odpowiedzialność?
KARMAPA: Oczywiście jest to dla mnie wielka odpowiedzialność.
P: Ale bycie tu na ziemi sprawia też dużo przyjemności, nieprawdaż?
KARMAPA: Tak. Czasami.
P: Jakie znaczenie ma Zachód dla buddyjskiego nauczyciela?
KARMAPA: Chcę nauczać Buddyzmu i Zachód jest tak samo ważny jak i inne miejsca.
P: Kto podejmuje za pana decyzje. Kto postanowił, na przykład, że pojedzie pan w podróż po Europie?
KARMAPA: Do mojej pełnoletności o moje wychowanie dba mój nauczyciel Kunzig Szamar Rinpocze. On na pewno wie co powinienem robić.
P: Czy ma pan kontakt z innymi przywódcami religijnymi, na przykład z Dalaj Lamą?.
KARMAPA: Nie.
P: To dziwne, każdy chciałby się z nim spotkać, pan akurat nie?
KARMAPA: On jest na pewno znaczącym człowiekiem. Ale w tradycji linii Karma Kagyu, jednej z czterech szkół Buddyzmu Tybetańskiego, Karmapa musi zostać rozpoznany wewnątrz tej linii, a nie przez Dalaj Lamę.
P: Jak jest więc z tym innym Karmapą, Urgyen Thinley Dorje, który przedstawiany jest w mediach jako pana konkurent? Czy uznaje go pan?.
KARMAPA: Mam nadzieje, że będzie potrafił pomóc ludziom ucząc buddyzmu.
P: Jest to dla pana obojętne, że nagle odrodziło się dwóch 17 Karmapów? Czy nie jest to niemożliwe?
KARMAPA: Wewnątrz linii może być oczywiście tylko jeden Karmapa. Osobiście mam nadzieję, że ta sprawa zostanie w przyszłości rozwiązana.
P: Kto może zaniechać tego konfliktu.
KARMAPA: Po pierwsze, ludzie powinni przestać się tak gorączkować z tego powodu. Biorą to zbyt poważnie.
P: Dalaj Lama porusza się wśród społeczeństwa i przez to sprawia, że Buddyzm staje się znany. Czy uważa pan to za dobre.
KARMAPA: Jeżeli w ten sposób ludzie odnajdują dostęp do Buddyzmu, to jest to w porządku.
P: Jako jeden z trzech dzierżawców Buddyzmu Tybetańskiego mógłby pan prowadzić podobny styl życia i spotykać wszystkich prominentów.
KARMAPA: Nie jest to moim marzeniem.
P: Nie chciałby pan poznać Richarda Gere?
KARMAPA: Jeśli mam go poznać to jest to w porządku, jeśli nie, to też jest O.K
P: Sprawia pan wrażenie osoby całkowicie odprężonej. Nic pana nie denerwuje, nic też nie wprowadza w zachwyt. Czy to pana charakter czy wychowanie?
KARMAPA: Wydaje mi się że jedno i drugie.
P: Tylko podczas meczu krykieta pokazuje pan swoje emocje?
KARMAPA: Tak, to prawda.
Przełożyła Krystyna Gogolok. |