Religie a konflikty
wypowiedzi XIV Dalajlamy i Jurgena Habermasa
|
XIV Dalajlama - przywódca duchowy i polityczny Tybetańczyków
Na tym świecie rozwinęły się różne religie. Te religie zadawały sobie nawzajem wiele
cierpień. Własna religia była przyjmowana jako podstawa występowania przeciw
wyznawcom innych religii. Religie były przyczyną wojen. Dlaczego? Ponieważ
w różnych religiach istnieją różne filozofie, różne teologie. Niektóre
religie wierzą w Boga-Stwórcę, inne nie zakładają żadnego Stwórcy. Istnieją
najróżniejsze filozofie, które stanowią podstawę sporu między religiami.
Ponieważ te różnice są tak zasadnicze, powstają walki i spory między religiami.
Olbrzymia większość ludzi uważa jednak, że spory i konflikty z powodu religii
albo na tle religijnym są bardzo złą i godną pożałowania rzeczą.
Przypuszczam, że wiele tych konfliktów między religiami w przeszłości
pochodziło z ówczesnego sposobu życia tamtych krajów. Dawniej przecież
było często tak, że kraje żyły w izolacji, mając własną kulturę, własne
nawyki i własną religię. Gdzie indziej rozwinęły się inne religie i kultury.
Pomiędzy tymi różnymi religiami i kulturami nie było praktycznie żadnej wymiany.
Dawniej kraje mogły żyć względnie autonomicznie, mając niewiele wzajemnych
gospodarczych czy kulturalnych stosunków. Dlatego trwano przy własnym systemie,
przy własnej religii. I tak dochodziło do konfliktów z religią lub kulturą innych krajów.
Z książki XIV Dalajlamy i Eugena Drewermanna p.t. "Droga Serca", Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1995.
O przemówieniu, jakie wygłosił wybitny filozof niemiecki Jurgen Habermas odbierając Nagrodę Pokojową Niemieckich Księgarzy.
Religia spełnia w świeckim społeczeństwie ważną funkcję - tworzy wartości
i nadaje sens. Jeśli nie ma komunikacji między rozumem świeckim i wiarą,
niemożliwy jest ani wewnętrzny pokój społeczeństwa obywatelskiego, ani
globalny dialog kultur.
Z punktu widzenia państwa liberalnego - wywodzi Habermas - wspólnoty
religijne są "rozsądne", gdy z własnego przekonania rezygnują z forsowania
własnych prawd wiary przemocą i gdy odnajdują się w społeczeństwie pluralistycznym.
By to było możliwe, świadomość religijna musi się poddać trzem "refleksyjnym
pchnięciom": po pierwsze, musi poznawczo sprostać spotkaniu z innymi
wyznaniami i religiami, a więc wykazać się zdolnością ekumeniczną;
po drugie: musi się nastawić na autorytet nauki, która ma "społeczny
monopol na wiedzę o świecie"; po trzecie, musi zaakceptować zasady
państwa konstytucyjnego. Bez tych trzech "pchnięć" monoteizmy -
konkluduje Habermas - rozwijają w społeczeństwach zmodernizowanych
potencjał destrukcyjny.
Z tekstu Adama Krzemińskiego "Ratunkowe koła wiary" ["Gazeta Wyborcza", 17-18.11.2001r. - www.gazeta.pl].
. |