- Lama Ole Nydahl - |
Filozofia, psychologia czy religia?
Lama Ole Nydahl
Lama Ole Nydahl jest pierwszym zachodnim nauczycielem buddyzmu tybetańskiego. W latach 60 odbył on wraz z żoną Hannah najdalszą podróż, jaką można sobie wyobrazić - podróż do mistycznego centrum Azji. W Himalajach oboje zostali uczniami XVI Gjalwa Karmapy, Rangdziung Rigpi Dordże, zwierzchnika szkoły Karma Kagyu. Dziś Lama Ole sam jest mistrzem Diamentowej Drogi (wadżrajany) upoważnionym do nauczania przez najwyższych lamów Tybetu.
|
Więcej tego autora na stronie http://www.lama-ole-nydahl.pl/ |
Z tego powodu, że nauka Buddy jest tak bogata, przedstawienie tylko tego, czym jest, nie wystarczy. Dopiero przyglądając się temu, czym różni się ona od innych światopoglądów, będziemy w stanie dostrzec jej prawdziwe mistrzostwo. Dlatego dobrze jest od tego zacząć.
Zawsze, kiedy próbowano ująć pełnię mądrości Buddy w ramy jakiegoś systemu, ten okazywał się zbyt mały. Na przykład, często sądzi się, że buddyzm jest filozofią. Pod pewnym względem jest to prawda, gdyż jest on całkowicie logiczny. Duchowa przejrzystość jest naturalnym skutkiem buddyjskiego rozwoju. Dlaczego nie można więc nazwać Nauki filozofią, mimo że sprawia ona, iż w pełni rozkwitają wszystkie właściwości umysłu, w tym również zdolności logicznego myślenia?
Dzieje się tak, ponieważ dzięki niej zmieniamy się. Z filozofią pracuje się na zewnętrznym poziomie pojęć i wyobrażeń, potem jednak odstawia się książki z powrotem na półkę. W przeciwieństwie do tego nauka Buddy pracuje z nami jako całością. Sprawia, iż zachodzą w nas trwałe zmiany, gdyż daje nam klucz do tego, co każdego dnia dzieje się w naszym wnętrzu i wszędzie dookoła. Jeśli ją zastosujemy, budzi się w nas głębokie zaufanie i stopniowo zaczynamy się naprawdę rozwijać.
Niektórzy zwracają uwagę przede wszystkim na ten aspekt Nauki i dlatego twierdzą, że jest ona psychologią. Co można na ten temat powiedzieć? Cel psychologii jest jasny: wszystkie jej szkoły pragną, by codzienne życie ludzi stało się lepsze. Zmierzają ku temu, by każdy jego członek był dla społeczeństwa pożyteczny i by wszyscy sprawiali sobie i innym jak najmniej trudności w czasie owych siedemdziesięciu czy osiemdziesięciu lat życia.
Buddyzm wkracza dopiero wówczas, gdy ludzie osiągną już pewną wewnętrzną stabilność i widzą przestrzeń jako bogactwo, a nie jako oddzielenie. Dzieli się wówczas swą odwagą, miłością i wglądem, sprawiając tym samym, iż nieprzerwanie uwalnia się całe bogactwo umysłu. Kiedy przeżywający, to, co jest przeżywane, i sam proces przeżywania przestaną być doświadczane jako różne od siebie, nadejdzie najpierw wyzwolenie, a potem oświecenie. Dzięki ponadczasowemu doświadczeniu jedności przedmiotu, podmiotu i działania same z siebie pojawiają się wszystkie doskonałe właściwości umysłu.
Mimo to, że zarówno psychologia, jak też Nauka zmieniają nas, ta pierwsza prowadzi w rzeczywistości do punktu, w którym buddyzm się rozpoczyna. Jego celem jest zawsze pełne oświecenie - stan całkowitej jedności.
Niektórzy sądzą wreszcie, że buddyzm jest religią, ale zasadnicza różnica staje się wyraźnie widoczna już wtedy, gdy przyjrzymy się samemu słowu "religia". W rzeczywistości "re" oznacza po łacinie "znowu", a "ligare" - "zjednoczyć". Religia powinna więc doprowadzić nas ponownie do czegoś doskonałego. W buddyzmie jednak nie ma niczego, z czym można by się powtórnie połączyć, nie ma raju, z którego kiedyś zostaliśmy wyrzuceni. Takiemu stanowi i tak trudno byłoby zaufać: z jednej strony znaczyłoby to, że nie jest on doskonały, z drugiej zaś moglibyśmy ponownie go utracić.
Budda nie obraża jednak zdrowego rozsądku ani dogmatami, ani historiami o brzemiennych dziewicach. Wszystko, o czym mówi, jest logiczne i można tego również doświadczyć.
Czego więc naucza Budda? Mówi on, że istnieje leżąca u podstaw wszystkiego Prawda, która nigdy nie została stworzona. Jest ona nieoddzielna od przestrzeni, ponadczasowa i wszechprzenikająca. W określonych warunkach może doświadczać sama siebie dzięki swej własnej mocy. Ten ponadczasowy stan, istniejący zawsze i wszędzie, zwany jest dharmakają, poziomem prawdy. Powstaje tylko pytanie, kiedy się go rozpozna.
Fragment książki "Jakimi rzeczy są" [przełożył Wojtek Tracewski, Wydawnictwo 108, Gdańsk 1995]. |