Wolna wola czy determinizm?
Filip Sielimowicz |
Wolna wola to subiektywne poczucie kontroli nad rzeczywistością, czyli subiektywne poczucie, że istnieje jakiś niezależny podmiot sprawczy będący przyczyną zjawisk (na skutek jego działań). Ten subiektywny (czyli w pewien sposób iluzoryczny) podmiot ocenia zjawiska zachodzące w rzeczywistości i jeśli np. nie są zgodne z jego wolą to cierpi.
Pytanie więc o istnienie/nieistnienie wolnej woli można dość bezpośrednio porównać do pytania: czy istnieje cierpienie?
Idąc dalej tym tropem, można już wysnuć całkiem logiczny wniosek: niezależnie od tego, czy rzeczywistość jest deterministyczna i całkowicie obiektywnie opisywalna (w sensie: wszystko działa zgodnie z określoną regułą matematyczną), czy też nie, jeśli uznajemy za sensowne zajmowanie się cierpieniem, to równie uprawnione jest zajmowanie się wolną wolą.
Innymi słowy: skoro na pewnym poziomie abstrakcji uznajemy istnienie cierpienia, to na tym samym poziomie abstrakcji istnieje wolna wola.
Jeśli spłaszczymy zjawisko cierpienia do procesów chemiczno-elektrycznych w mózgu i uznamy je za istniejące obiektywnie tylko w ten sposób, to w ten sam sposób możemy uznać za obiektywne istnienie wolnej woli (jako procesu chemiczno-elektrycznego w mózgu). Może brzmi to nieco absurdalnie, ale równie absurdalne, z punktu nas, istot subiektywnych jest takie spłaszczenie pojęcia "cierpienie". Jest to absurd odczuwany "subiektywnie" :).
Jeśli zaś uznamy, że poznanawanie subiektywne rzeczywistości (czyli takie, w którym istnieje ograniczony, oceniający, subiektywny podmiot) jest obiektywnym elementem rzeczywistości (tak właśnie robi psychologia: zajmuje się obiektywnym badaniem zjawisk subiektywnych) i uznamy istnienie cierpienia jako byt obiektywnie znacznie bardziej złożony niż tylko warstwa materialna, fizyczna tego zjawiska, to na podobnych zasadach możemy uznać istnienie wolnej woli.
Zwolennicy absolutnego determinizmu twierdzą, że rzeczywistość działa w sposób "matematyczny", tylko my za słabo znamy wzory. Twierdzą, że wszystko jest kwestią słabego poznania możliwości siedzących w biologicznym układzie nerwowym. Ja osobiście jestem skłonny daleko dystansować się od wszelkich twierdzeń ogłaszających "jak jest naprawdę", ale też nie pytam o to, "jak jest naprawdę" ale o SENS PRZYJĘCIA MODELU, w którym "wolna wola istnieje". I tu twierdzę, że sens zajmowania się wolną wolą jest porównywalny z sensem zajmowania się cierpieniem. Że NIE JEST KONIECZNE uzyskanie odpowiedzi na pytania:
Czy rzeczywistość działa w sposób matematyczny, deterministyczny, czy nie? Czy wolna wola, świadomość wynika jedynie z funkcji mózgu, czy może jest "czymś więcej"?
Jeśli cierpisz, to masz wolną wolę. A jeśli nie cierpisz to po cholerę zajmujesz się takimi kwestiami ? :)
Tekst jest kompilacją postów pochodzących z grupy dyskusyjnej alt.pl.filozofia-religijna. |