Myśli płynące z serca
XIV Dalajlama
Tłumaczenie: Zofia Piątkowska |
"Myśli płynące z serca" - tytuł ten w precyzyjny sposób oddaje charakter najnowszej książki Dalajlamy: nie zawiera ona przeintelektualizowanych rozważań na temat subtelności buddyjskiej doktryny. Jest to zbiór praktycznych i inspirujących porad, których źródłem nie jest czysto erudycyjna wiedza lecz zabarwione poczuciem humoru współczucie i życiowa mądrość jednego z największych duchowych autorytetów naszych czasów.
Dzięki otwartej i niedogmatycznej postawie Dalajlamy z rad tych mogą skorzystać nie tylko buddyści. Są one skierowane także do ludzi wyznających odmienne religie bądź systemy światopoglądowe, niezależnie od wieku, pozycji społecznej czy pełnionych funkcji. Wskazówki te nie odwołują się do sił wyższych, objawionych reguł postępowania czy świętych ksiąg, ale do drzemiącej w każdym człowieku naturalnej zdolności czynienia dobra i przyjmowania otwartej postawy na innych ludzi. Pokazują także, w jaki sposób można rozwijać te pozytywne właściwości i nadawać dzięki nim prawdziwie głębokie znaczenie naszemu życiu.
Dla każdego, kto szuka nie tylko duchowego pocieszenia, ale także inspiracji do podjęcia samodzielnych kroków na drodze wewnętrznego rozwoju, książka ta może okazać się niezwykle cennym przewodnikiem.
Jarosław Wierny
Tym, którzy nie kochają samych siebie
Nienawiść do samego siebie jest niezwykle negatywną postawą. Jeśli zajrzymy nieco głębiej pod powierzchnię pozorów, zauważymy, że owa nienawiść jest jedynie rezultatem zbyt wygórowanych opinii na własny temat. Za wszelką cenę pragniemy być najlepsi i jeśli brakuje choć małego szczegółu do naszego idealnego obrazu własnej osoby, sami dla siebie jesteśmy nieznośni.
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o nienawiści do samego siebie, byłem zaskoczony. Zastanawiałem się, jak to w ogóle jest możliwe. Wszystkie istoty kochają siebie, nawet zwierzęta. Po dłuższych rozważaniach nad tym problemem doszedłem do wniosku, że nie jest to nic innego, jak tylko przesadne uwielbienie samego siebie.
Jedno jest pewne. Nie będąc życzliwym w stosunku do samego siebie, nie możemy być życzliwi w stosunku do innych. Aby odczuwać w stosunku do innych miłość, czułość, aby pragnąć, by byli szczęśliwi i nie cierpieli, musimy najpierw odczuwać to wobec nas samych. Jedynie w ten sposób możemy pojąć, że inni mają takie same dążenia jak my, a miłość i współczucie są możliwe. Gdy nienawidzimy samych siebie, nie możemy kochać innych. Jeśli nie zrobimy nic w kierunku zmiany naszej postawy, mamy niezwykle małą szansę, aby kiedykolwiek odnaleźć pokój i wewnętrzną radość. Marnujemy własne życie, to głupie. Być może nie powinienem mówić w ten sposób, ale to prawda.
Aby uporać się z nienawiścią do samych siebie, zdajcie sobie sprawę, jak fałszywy macie obraz siebie samych, i pielęgnujcie w sobie autentyczne i zdrowe zaufanie, zaufanie oparte na waszych podstawowych ludzkich zaletach. Bądźcie pokorni i zwracajcie większą uwagę na ludzi wokół was.
Tym, którzy nie mają postawy sekciarskiej wobec religii
Widzę dwie możliwości pozbawionej sekciarstwa postawy w kwestii religii. Z jednej strony możemy odczuwać szacunek w stosunku do wszystkich wyznań. Na przykład ja sam jestem buddystą, lecz równocześnie odczuwam wielki szacunek wobec chrześcijaństwa i innych religii.
Można również, szanując wszystkie religie, chcieć równocześnie praktykować je. To w ten sposób niektórzy praktykują zarówno chrześcijaństwo, jak i buddyzm. Do pewnego stopnia jest to całkiem możliwe.
Kiedy jednak angażujemy się coraz bardziej na drodze, sprawy zaczynają wyglądać nieco inaczej. Gdy zgłębiamy "pustkę" i Prawo Współzależnego Powstawania wszystkich rzeczy, trudno jest równocześnie akceptować istnienie Boga stworzyciela, istniejącego wiecznie i niezmiennie. Z kolei dla tego, kto wierzy w istnienie Boga stworzyciela, problem stanowi zagadnienie współzależności. Na pewnym poziomie dotykamy tego, co stanowi fundament naszej religii i jesteśmy zmuszeni, jeśli można tak powiedzieć, specjalizować się. Absolutnie nie przeszkadza to odczuwać szacunek w stosunku do innych dróg rozwoju duchowego, ale równoczesne ich praktykowanie staje się trudne. *
W buddyzmie istnieje, między innymi, pewna szczególna praktyka nazywana "przyjmowaniem schronienia w Buddzie". Nie jestem pewien, czy równocześnie bylibyśmy w stanie znajdować schronienie na przykład w Chrystusie, nie popadając w pewien dylemat. Myślę, że w tym konkretnym przypadku, lepiej uznać Chrystusa za emanację bodhisattwy.
__________________
* Dalajlama mówi czasami, że pojęcie Boga nie stanowi problemu dla buddystów, o ile Bóg uznawany jest za nieskończoną miłość. Pojęcie Boga stanowi jednak problem, jeśli uznaje się go za pierwotną przyczynę. Aby zrozumieć, dlaczego, czytelnik może sięgnąć do L'Infini dans la paume de la main, M. Ricard i Trinh Xuan Thuan, Nil, 2000, którego przekład ukaże się niebawem nakładem Wydawnictwa KOS p.t. "Nieskończoność w jednej dłoni".
© for the Polish edition by Wydawnictwo KOS, 2003. |