Spotkanie umysłów
dyskusja panelowa
Czy nauka jest w stanie zweryfikować rezultaty medytacji? Czy praktyka buddyjska zmienia strukturę naszych mózgów? Czy można okiełznać przeszkadzające emocje? Magazyn Tricycle przeprowadził rozmowę z pionierami dialogu toczącego się między nauką a buddyzmem.
|
Od 1987 roku, co dwa lata, Dalajlama spotyka się z grupami zachodnich naukowców wymieniając poglądy na temat natury umysłu i rzeczywistości oraz aranżując wspólne projekty nauki i buddyzmu. Celem tych sesji, zorganizowanych przez Instytut Umysł i Życie (Mind & Life Institute), jest nie tylko ukazanie tego, co buddyzm i współczesna nauka mogą się od siebie nawzajem nauczyć, lecz także tego, co mogą się nauczyć poprzez aktywną współpracę. Badania sponsorowane przez Instytut Umysł i Życie zaczynają odsłaniać i wyjaśniać mechanizmy mózgu, które zostają uaktywnione poprzez praktykę medytacyjną, i które dostarczają naukowego potwierdzenia korzyści płynących z tejże praktyki.
Tricycle odwiedził Instytut Umysł i Życie, aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat tych badań. Siedmiu przedstawicieli zarządu Instytutu zgodziło się zrobić sobie przerwę w zajęciach na Uniwersytecie Princeton i porozmawiać z reporterami Tricycle Jamesem Shaheenem i Joanem Duncanem Oliverem. Tematem rozmowy były nie tylko najnowsze odkrycia Instytutu dotyczące wpływu medytacji na funkcjonowanie mózgu, ale także sposoby wykorzystania możliwości oferowanych przez buddyzm, które mogłyby znaleźć zastosowanie we współczesnej psychologii. Daniel Goleman, członek zarządu Instytutu Umysł i Życie, wyjaśnia: "Jego Świątobliwość Dalajlama powiedział: Weźcie metody buddyjskie i zbadajcie je dokładnie i naukowo. Jeżeli potwierdzicie ich użyteczność, podzielcie się nimi z ludźmi. Jeżeli pomagają one zmniejszyć ludzkie cierpienie, to nie powinny być zastrzeżone tylko dla buddystów - powinny służyć każdemu."
Jakimi rezultatami badań może się pochwalić Instytut Umysł i Życie, w jaki sposób badania te będą się dalej rozwijać?
Richard Davidson: Pierwsze wyniki naszych badań zdecydowanie pokazują, że medytacja zmienia funkcjonowanie mózgu. Mamy także nadzieję, że zainspirują one większą ilość naukowców do badania potencjalnego wpływu praktyki medytacyjnej na różne sfery ludzkiego życia. Jednym z naszych celów jest rozpoczęcie badań nad wpływem medytacji na koncentrację oraz nad procesami zachodzącymi w mózgu, które ją wspomagają.
Które aspekty koncentracji państwa interesują, i w jaki sposób zamierzacie je zbadać?
Richard Davidson: Współpracowaliśmy ze specjalistami prowadzącymi doświadczenia, w których, na przykład, uczestnicy byli poproszeni o koncentrowanie się na konkretnym obiekcie i ignorowanie wszelkiego rodzaju rozpraszających zjawisk. Interesuje nas czy praktykowanie medytacji poprawia umiejętności koncentracji oraz, jeśli tak rzeczywiście jest, które obszary mózgu są wówczas aktywne.
W psychologii kognitywnej mamy bardzo dobrze rozwinięte metody uzyskiwania odpowiedzi na podobne pytania. Jedną z bardziej klasycznych metod jest tzw. stroop test. Jedna z wersji tego testu polega na tym, że słowo 'zielony' jest wydrukowane w kolorze czerwonym natomiast zadaniem badanego jest podać kolor napisu (czerwony) pomijając jego znaczenie (zielony). Normalnie ludzie reagują wolniej kiedy kolor słowa nie zgadza się z jego nazwą, niż kiedy ta zgodność zachodzi: kiedy słowo 'zielony' jest wydrukowane w kolorze zielonym, ludzie są w stanie zareagować szybciej mówiąc zielony, niż wówczas gdy patrzą na słowo 'zielony' wydrukowane na czerwono. Dzieje się tak, gdyż powstrzymujemy nasze reakcje automatyczne i koncentrujemy uwagę na poleceniach danych przez instruktora.
Czy jest jakiś szczególny rodzaj medytacji, który poprawiłby czas reakcji?
B. Alan Wallace: Praktyką szczególnie nastawioną na koncentrację uwagi jest śamatha (medytacja uspokajająca umysł). Kiedy pojawiają się słowa, a ty jesteś w stanie kontrolować swoją uwagę, możesz śmiało powiedzieć do siebie "Nie będę się koncentrował na całych słowach. Skoncentruje się tylko na środkowej części napisu i odpowiem tylko na jedno pytanie: Jaki jest jego kolor?". Jeżeli będziesz postrzegał całe słowo jego znaczenie może przysłonić ci jego kolor i wówczas twoja reakcja będzie wolniejsza.
Jakie może być praktyczne zastosowanie rozwijania tego rodzaju uwagi?
B. Alan Wallace: Trening koncentracji uwagi ma szerokie zastosowanie. Może być pomocny w takich sferach życia jak edukacja, zdrowie psychiczne, w sporcie, a także w rozwijaniu kreatywności i umiejętności rozwiązywania indywidualnych problemów. Trening umysłu jest także istotny, jeżeli chcemy rozwijać w sobie głębokie właściwości serca i umysłu - życzliwość, współczucie, bodhiczittę (oświeconą postawę) oraz urzeczywistnienie pustości umysłu.
Bennet Shapiro: Czy trening koncentracji uwagi może być pomocny w pracy z przeszkadzającymi emocjami?
Matthieu Ricard: Tak. W ten sam sposób w jaki uczymy się odróżniać kolory słów od ich znaczeń, dzięki rozwijaniu w sobie umiejętności koncentracji będziemy mogli lepiej odróżniać specyficzny typ emocji, nie będąc przy tym rozproszonym przez kontekst czy ciąg zewnętrznych wydarzeń.
B. Alan Wallace: Kiedy pojawi się gniew lub jakiś inny rodzaj przeszkadzających emocji, będziesz mógł wówczas śmiało powiedzieć: "Mniejsza o obiekt mojego gniewu czy też jego kontekst, czyż to nie jest samo w sobie interesujące?", analizując raczej niż reagując na swój stan emocjonalny. W ten sposób możesz pracować nad emocjonalną równowagą dbając o własne zdrowie psychiczne.
Jon Kabat-Zinn: Ten rodzaj treningu mentalnego sprawia, że przestajemy odbierać rzeczy osobiście osiągając przy tym spokój umysłu.
Daniel Goleman: Wszystkie techniki, o których tutaj mowa, buddyści znają i stosują od ponad 2500 lat. Obecnie, w centrach naukowych takich jak Princeton, naukowcy prowadzą badania nad metodami takimi jak śamatha starając się odpowiedzieć na pytania: Czy metody te wpływają na polepszenie koncentracji uwagi? Czy sprawiają, że nasza koncentracja staje się bardziej plastyczna?. Celem tych przedsięwzięć jest zbadanie, czy w całym bogactwie buddyjskich metod jest coś, co może być użyteczne dla całej ludzkiej populacji, niezależnie czy są to buddyści czy też nie.
Richard Davidson: W środowisku naukowym, czas koncentracji i kontrola nad emocjami były do tej pory postrzegane jako właściwości statyczne, których nie można ulepszyć. Dialog nauki z buddyzmem pomaga nam przekształcić nasze zrozumienie tych procesów na umiejętności, które można trenować.
Jakie jeszcze inne korzyści może przynieś dialog nauki z buddyzmem?
B. Alan Wallace: Interesujący jest także podział w buddyzmie na odpowiednie metody dla odpowiednich typów osobowości oraz zastosowanie ich we współczesnej psychologii. Mówią o tym zarówno Visuddhimagga [tekst Therawady ułożony przez Buddhaghośę w drugiej połowie V wieku] jak i klasyczne teksty buddyzmu tybetańskiego: "Dla tego typu osobowości, ta praktyka jest najlepsza". Fascynującym wydaje się przełożenie tego na typy osobowościowe jakie mamy we współczesnej psychologii, nie tylko jako dziedziny czysto naukowej lecz również pragmatycznie: każdy używałaby praktyki, która byłaby dla niego/niej najskuteczniejsza.
Jon Jabat-Zinn: Zatem w skrócie chodzi tutaj o to, co jest korzystne dla danej osoby i w jakich okolicznościach najlepiej funkcjonuje? Są to pewne niuanse, które wykraczają poza technikę medytacji i koncentrując się raczej na tym, kogo ma ona dotyczyć i w jakich okolicznościach. Różne elementy wpływają na skuteczność techniki przeznaczonej dla konkretnej osoby i w konkretnej sytuacji, będąc zupełnie nieskuteczną w innej. Spojrzenie na ten temat z medycznego punktu widzenia oraz opracowanie zabiegów opartych na medytacji, które korzystają z tej właściwości, wydaje się być czymś bardzo interesującym.
B.Alan Wallace: Jeśli odniesiemy to zindywidualizowane podejście do psychologii rozwoju, będziemy mogli określić jakie rodzaje praktyk medytacyjnych byłyby najlepsze dla dzieci, młodzieży, ludzi w średnim wieku i dla ludzi starszych. Nie ma tego w buddyzmie, ale czemu nie mielibyśmy tego wprowadzić i zastosować? Na zachodzie istnieją silne tradycje psychologii rozwoju, więc okoliczności stają się tu zręcznym środkiem.
* * *
Badania naukowe Instytutu Umysł i Życie zdają się potwierdzać buddyjski pogląd mówiący, że procesy zachodzące w umyśle mogą zostać wiarygodnie zbadane z perspektywy medytującego dzięki praktyce medytacyjnej. Stanowisko tradycyjnego środowiska naukowego było co najmniej dwuznaczne jeśli chodzi o ten rodzaj subiektywnej analizy. Czy wyniki badań zgromadzone przez Instytut Umysł i Życie zmienią ten pogląd środowiska naukowego?
Richard Davidson: W niektórych kręgach naukowych panuje pewnego rodzaju sceptycyzm jeśli chodzi o wartość subiektywnego doświadczenia. Daniel Kahneman, psycholog, zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Zbadał i odkrył silną tendencję ludzi do bycia stronniczymi, kiedy ci opisują swoje doświadczenia. Jeśli zapytasz kogoś, żeby opowiedział o doświadczeniu, które właśnie przeżył, osoba ta będzie uwydatniać wydarzenia mające miejsce pod koniec owego doświadczenia. Istnieje jednak sprawdzalna hipoteza: osoby po zaliczonym treningu medytacji są mniej podatne na tego rodzaju uprzedzenia.
Jon Kabat-Zinn: Mamy tendencję do postrzegania subiektywnego doświadczenia tak, jak gdyby nie można byłoby zaobserwować go obiektywnie. W praktyce medytacyjnej mamy jednak do czynienia z ogromną ilością obiektywnych samo-obserwacji. Im bardziej będziemy rozwijać w sobie dyscyplinę, tym mniej będziemy zabarwiać nasze doświadczenia wewnętrznymi uprzedzeniami.
B.Alan Wallace: W praktyce buddyjskiej pracujemy z typową dla ludzi tendencją identyfikowania się z tym czego doświadczają: "Jestem szczęśliwy, jestem smutny, jestem rozproszony". W jaki sposób możemy zanalizować w jakiś obiektywny sposób to, co doświadczamy skoro jesteśmy z tym całkowicie złączeni? Dlatego w treningu uważności, śamatha i w dzogczen, nacisk jest położony na przestrzeń świadomości, która jest o wiele bardziej rozległa niż jej zawartość. Wówczas kiedy powstaje emocja możemy stwierdzić, "Aha! Oto uczucie zaniepokojenia, rozczarowania, frustracji, zdenerwowania". Zaczynasz być świadomym emocji nie będąc z nią złączonym. Rozwijamy tutaj rodzaj obiektywności w dziedzinie subiektywnego doświadczenia.
Daniel Goleman: To pewna nowość w sferze nauki, która nie postrzega subiektywnego doświadczenia jako czegoś na czym można się oprzeć. Z drugiej strony, buddyści przez stulecia dostrzegali użyteczność tej postawy.
Praktyki buddyjskie, takie jak medytacja miłującej dobroci, polegają na rozwijaniu w sobie pozytywnych stanów umysłu. Czy te metody różnią się w znaczący sposób od zachodniej psychologii?
Richard Davidson: Z buddyjskiego punktu widzenia optymalne zdrowie psychiczne czy tez dobre samopoczucie nie polega tylko - jako to definiuje zachodnia medycyna - na braku choroby czy stanów depresyjnych. Wymaga ono aktywnego rozwijania pewnych pozytywnych stanów umysłu. Jednak, z nielicznymi wyjątkami, psychologia czy medycyna Zachodu nie zajmowała się nigdy badaniem owych pozytywnych stanów mentalnych. Wlasnie jednym z celów konferencji, organizowanych przez Instytut Umysł i Życie, jest zainteresowanie środowiska naukowego tym aspektem.
B.Alan Wallace: Istnieje jednak pewna rónica w definicji, być może zbyt subtelna, aby nauka mogła badać owe stany mentalne. Co znaczy "pozytywny"? Czy jest to po prostu dobre samopoczucie? Które emocje albo stany mentalne są "pozytywne" w sensie bycia użytecznym dla ogólnego dobrego samopoczucia lub prawdziwego szczęścia, w przeciwieństwie do tych które powodują tylko chwilowe poczucie błogości?
Richard Davidson: To bardzo ważna kwestia. Jest ona coraz poważniej traktowana przez neurobiologów, ponieważ informacja na temat mózgu pochodząca z konwencjonalnych definicji tak zwanych pozytywnych i negatywnych stanów umysłu nie jest wystarczająco precyzyjna by ukazać różnice. Jedną z możliwości byłoby użycie buddyjskiej taksonomii stanów umysłu, dzięki której cała kwestia nabrałaby większej przejrzystości, a my moglibyśmy więcej zrozumieć na tym polu wiedzy.
Czy może pan rozwinąć tę kwestię?
Matthieu Ricard: Patologie, czy negatywne stany umysłu, zwracają uwagę psychologii, gdyż cechuje je duża ilość cierpienia, która im zazwyczaj towarzyszy. Jednak z buddyjskiego punktu widzenia tzw. "normalne" stany umysłu są także nacechowane przenikającym je cierpieniem. Nowa dziedzina pozytywnej psychologi reprezentuje właśnie owo przesunięcie zainteresowania na ten rodzaj "normalnego" cierpienia.
B. Alan Wallace: Wielki wkład buddyzmu w psychologię nie polega na uświadomieniu "normalnego" cierpienia w życiu, lecz na wskazaniu, że mentalne doświadczenie cierpienia nie jest czymś nieodłącznym od ludzkiej psychiki. Najnowsze badania naukowe ukazują, że owe doświadczanie cierpienia może być, w znaczny i dający się zmierzyć sposób, zmniejszone poprzez praktykę buddyjską. Jednak buddyzm idzie o krok dalej twierdząc, iż naturą umysłu na głębszym poziomie jest przejrzyste światło, wrodzone szczęście, oraz że umysł jest wolny od jakiegokolwiek mentalnego cierpienia. Nie potrafimy tego jeszcze zbadać, ale możemy podążać w tym kierunku.
Jakie w takim razie zmiany zaobserwowaliście w mózgach medytujących?
Jon Kabat-Zinn Wraz z Richie'm [Richardem Davidsonem] badaliśmy uważność, obserwując zmianę aktywności prawej przedniej kory mózgowej w kierunku lewej przedniej kory mózgowej, co interpretujemy jako pozytywną zmianę sposobu przetwarzania przez człowieka przynoszących cierpienie emocji. Nasze badania prowadziliśmy wśród ludzi niedoświadczenych w medytacji, którzy spotykali się raz w tygodniu na dwu i pół godzinną sesję medytacyjną, a później praktykowali sami przez godzinę dziennie. Jesteśmy w stanie wykazać, że zmiana jest zauważalna i utrzymuje się aż do czterech miesięcy po zakończeniu sesji. Koreluje ona także w pozytywny sposób z układem immunologicznym.
Z układem odpornościowym organizmu?
Jon Kabat-Zinn: Tak. Podaliśmy uczestniczącym w badaniu szczepionkę przeciw grypie, i odkryliśmy, że im większa zmiana wystąpiła w aktywności mózgu w lewej półkuli, tym więcej przeciwciał wytworzył organizm. Pomimo, że było to tylko badanie wstępne, wykazało ono, że nawet przeciętny Kowalski, praktykujący uważność i rozwijający samoświadomość pojawiających się przeszkadzających emocji, w bardzo krótkim czasie wykazuje psychologiczne zmiany, które wskazują na wzrost jego inteligencji emocjonalnej.
Jakie są implikacje badań naukowych Instytutu Umysł i Życie jeśli chodzi o buddyjski pogląd?
Matthieu Ricard: Nie wydaje mi się, aby badania prowadzone przez Instytut Umysł i Życie w znaczny sposób różniły sie od samej buddyjskiej praktyki. Są one częścią procesu polegającego na przeanalizowaniu praktyki medytacyjnej i lepszemu jej zrozumieniu. Dla praktykujących buddyzm motywacją jest pozybycie się przeszkadzających i przynoszących cierpienie emocji; dla naukowców będzie nią lepsze zrozumienie tego jak funkcjonuje cierpienie i jak najskuteczniej mu zapobiec.
Uczestnicy rozmowy:
R. Adam Engle, dyrektor i współzałożyciel Instytutu Umysł i Życie
Richard J. Davidson, dyrektor Laboratorium Neurobiologii Afektywnej i Laboratorium Funkcjonalnego Badania Mózgu i Zachowania na Uniwersytecie Wiconsin w Madison.
Daniel Goleman, psycholog i autor takich pozycji jak m.in. bestseller Inteligencja Emocjonalna oraz dwóch prac opartych na działalności Instytutu Umysł i Życie: Emocje Destrukcyjne i Emocje Uzdrawiające.
Jon Kabat- Zinn, wykładowca w Szkole Medycznej na Uniwesytecie Massachusetts i założyciel Centrum Uważności w Medycynie, Zdrowiu, Opiece i Społeczeństwie.
Matthieu Ricard, biolog molekularny i mnich buddyjski mieszkający w Klasztorze Shechen w Kathmandu (Nepal). Autor książek: Mnich i filozof, Nieskończonosć w jednej dłoni,
Bennett M. Sharpio, były wicedyrektor Laboratoriów Badawczych Mercka i przewodniczący wydziału biochemii na Uniwersytecie Washington.
B.Alan Wallace, dyrektor Instytutu Badań nad Świadomością w Santa Barbara oraz były mnich buddyjski.
tłumaczył Tomasz Pardus. |