![]() |
Prawdziwy smok
Shunryu Suzuki Rosi
Shunryu Suzuki Roshi (1904-1971), japoński mnich zen należący do tradycji soto przybył do San Fransisco w 1959 roku, w wieku 54 lat. Niewątpliwie był jednym z najbardziej wpływowych mistrzów zen naszych czasów, a jego nauczanie w bardzo dużym stopniu przyczyniło się do zadomowienia buddyzmu zen w Ameryce.
|
![]() |
Jeżeli rzeźbisz swojego własnego smoka, powiada Shunryu Suzuki Roshi, nigdy nie zobaczysz prawdziwego. Dlatego właśnie prawdziwy zazen polega na porzuceniu indywidualnego stylu praktyki.
Dogen Zenji mówi: “Nie praktykuj jak ślepiec, który stara się odkryć czym jest słoń”. Ślepiec dotykający słonia może myśleć, że słoń jest jak ściana, szata czy deska. Ale prawdziwy smok nie jest żadnym z nich. Mówi on także: “Nie bądź nieufnym, tak jak Seiko, co do prawdziwego smoka.”
Żył kiedyś w Chinach człowiek imieniem Seiko, który bardzo kochał smoki. Na wszystkich jego zwojach były smoki. Zaprojektował on nawet dom w kształcie smoka, w którym było wiele posągów i wizerunków smoków. Prawdziwy smok pomyślał: “Jeżeli pojawię się w tym domu gospodarz będzie bardzo szczęśliwy.” Jednak pewnego dnia, gdy smok pojawił się w jego pokoju, Seiko przestraszył się go tak bardzo, iż wyciągnął miecz, aby go zabić. Prawdziwy smok szybko odleciał z pokoju. “Nie bądź jak Seiko!” powiada Dogen Zenji.
Większość z nas praktykuje jak ślepiec albo jak Seiko. Właśnie dlatego musimy zaczynać naszą praktykę cały czas od nowa. Myślicie, że praktykujecie prawdziwy zazen, chociaż wcale tak nie jest. Kiedy spostrzeżecie, że nie praktykowaliście zazen we właściwy sposób, musicie zacząć praktykę prawdziwego zazen od nowa. Musimy zaczynać zazen cały czas od nowa, ponieważ zawsze mamy tendencje do praktykowania zazen jak ślepiec albo jak Seiko.
Oto kolejna historia opowiedziana przez Mistrza Nangaku. Kiedy Baso praktykował zazen, wędrowiec zapytał go: „Co robisz?”. „Praktykuję zazen, jak widzisz”. „Dlaczego praktykujesz zazen?”. „Gdyż chcę osiągnąć stan Buddy”. Nangaku nie powiedział nic więcej, lecz wziął kawałek kamienia i zaczął go polerować. Baso, widząc to, zdumiał się bardzo i zapytał Nangaku: „Co robisz?”. „Tworzę klejnot”. Na co Baso zdziwiony jeszcze bardziej zapytał: „Jak można zrobić klejnot z kamienia?” Nangaku odpowiedział: „Jak można osiągnąć stan Buddy praktykując zazen?” Następnie Nangaku zadał Baso pytanie: „Jeżeli wóz stoi w miejscu, co zdzielisz batem, konia czy wóz?”
Dogen Zenji powiada, że prawdopodobnie nie ma takiej osoby, która uderzyłaby batem wóz zamiast konia. Zazwyczaj ludzie uderzają konia, a nie wóz. Powinien jednak istnieć sposób, aby uderzyć wóz. Kiedy praktykujecie zazen większość z was wie o tym, że należy smagać batem konia. Dlatego właśnie praktykujecie zazen; uderzacie konia. Praktykujecie bardzo solidnie, ale nie wiecie jak uderzać wóz. Jednak powinniśmy wiedzieć, że istnieje jeszcze jeden sposób praktykowania: uderzać wóz zamiast konia.
Koń jest symbolem umysłu; wóz oznacza ciało. Wóz jest także symbolem formalnej praktyki zazen. Koń oznacza urzeczywistnienie, duchowe urzeczywistnienie, a wóz fizyczną praktykę. Często rozumiemy praktykę zazen jako formalną praktykę. Nasza shikantaza jest formalną praktyką, natomiast praktyka koanu jest ćwiczeniem umysłowym. Mimo tego nie jest to całkowite zrozumienie rzeczy. Jest to zrozumieniem ślepca takiego jak Seiko. Prawdziwa praktyka nie jest praktyką formalną, tak zwaną shikantaza lub praktyką koanu. Są to tylko praktyki uderzania konia.
To tak jak w przypadku Seiko, który kocha smoka, nie prawdziwego lecz rzeźbionego. Każdy z nas musi się zastanowić nad sensem tej wypowiedzi. Każdy z nas praktykuje zazen we właściwy sobie sposób, z właściwym sobie zrozumieniem. Co więcej, kontynuujemy naszą praktykę myśląc: „To jest właściwa praktyka”. Pomimo że każdy z nas siedzi teraz tutaj w zendo, każdy z nas jest pochłonięty własną praktyką. Innymi słowy, każdy drobiazgowo rzeźbi własnego smoka, który nie jest prawdziwy. Tak właśnie postępuje większość ludzi. Niektórzy tłumaczą, że zazen to filozofia, inni wyrażają zazen w literaturze, lub w malarstwie, lub w sposób naukowy, nie rozumiejąc, że nie jest to prawdziwy, lecz ich własny smok.
Nie ma w tym nic złego, powinniśmy jednak wiedzieć, że istnieje sposób na to, aby uderzyć wóz. Powinniśmy wiedzieć, że prawdziwy smok nie ma ani formy ani koloru. Prawdziwy smok to pustka. Zawiera on praktykę koanu, praktykę shikantaza, oraz różne metody hinajany. Są to praktyki, które przekazał nam Budda. Kiedy coś robimy musi być w tym obecne to, co nazywamy prawdziwym smokiem. W ten sposób praktykujemy zazen.
Przychodzicie i praktykujecie zazen w zendo, gdzie powinien znajdować się prawdziwy smok. Ale w momencie kiedy myślicie: „Oto prawdziwy smok” już popełniacie błąd. Jeśli przychodzicie do zendo, powinniście praktykować zazen z tymi, którzy zapominają o waszym rzeźbieniu lub malowaniu. Powinniście praktykować zazen w zendo z ludźmi, którzy tam przebywają, z przyjaciółmi, używając tylko tych metod, które się stosuje w danym zendo. Czasami pozwalam praktykować w sposób w jaki nas tego uczono, uważam jednak że ci, którzy praktykują zazen powinni całkowicie porzucić stary sposób praktykowania i używać naszych metod, praktykować nasz sposób, zgodnie z moimi instrukcjami. To właśnie powinniście robić.
Jednak ludzie, którzy nie wiedzą czym jest pustka lub prawdziwy smok, często myślą, że w ten sposób są do czegoś zmuszani: „Sokoji jest klasztorem Soto Zen. Praktykowałem Rinzai.” Nie jest to prawdą. Praktykujemy w sposób w jaki przekazał to Budda. Jesteśmy uczniami Buddy. I praktykujemy zazen z Buddą, z patriarchami.
Dla niektórych to, co nie posiada jakiejś określonej formy nie jest czymś prawdziwym. Mówią oni zatem, że jest to wymyślony smok. Jednak buddysta może rozumieć rzeczywistość na dwa sposoby: z formą i kolorem, oraz bez formy i koloru. To właśnie jest smaganie biczem wozu zamiast konia. Jeżeli ktoś uderza wóz, ludzie uznają go za szaleńca. Jednak istnieje przekaz na to, aby uderzać wóz. Praktykować w sposób formalny znaczy tyle, co smagać biczem wóz.
Jednak dla zwykłego człowieka, widzieć wyrzeźbionego smoka znaczy tyle co nie widzieć prawdziwego smoka. Jest to tak zwana jedna czysta praktyka — ichigyo zammai. Zazwyczaj ichigyo zammai jest rozumiana jako całkowite poświęcenie się jakiejś praktyce. Tak też właśnie jest, jednakże, pomimo że głęboko oddajemy się danej praktyce, powinniśmy także być od niej zupełnie wolni. Czy to rozumiecie?
Zazwyczaj kiedy bardzo się do czegoś przyzwyczajamy zaczyna nam brakować do tego dystansu. Lecz dzięki naszej całkowitej wolności, możemy w pełni się czemuś poświęcić lub być do czegoś przywiązanym. To jest shikantaza, prawdziwa shikantaza. Zatem shikantaza nie jest kwestią tego czy praktykujesz zazen czy też nie. Nawet jeśli nie praktykujesz z nogami skrzyżowanymi, a rozumiesz to o czym mówię, to zawsze praktykujesz zazen. Zazwyczaj kiedy bardzo się do czegoś przywiązujesz, nie jesteś od tego wolny.
Dogen Zenji powiedział: „Choroba nikogo nie niszczy, ale jeżeli nie praktykujesz zazen, wówczas zrobi to nie-praktyka”. Czy to rozumiecie? Choroba nikogo nie niszczy. Mógłbyś powiedzieć: „Dziś nie mogę praktykować zazen ponieważ boli mnie głowa. Jeżeli będę praktykował zazen umrę, więc nie mogę praktykować zazen.” Jednak Dogen Zenji mówi: „Choroba nikogo nie niszczy, ale nie-praktyka zniszczy ciebie”.
Nie jest łatwo powiedzieć czym jest prawdziwa praktyka. Jeżeli, bez tego rodzaju doświadczenia, chcemy zrozumieć to, co miał na myśli Dogen Zenji rozmowa na temat sensu jego słów może być całkowicie niewłaściwa. Możemy to zrozumieć dzięki naszej praktyce. Jego praktyka wykracza poza formalną lub duchową praktykę, czy nawet poza oświecenie. Im bardziej starasz się to zrozumieć, tym bardziej oddalasz się zarówno od swojej jak i od jego praktyki.
A jednak jest to praktyka, przed którą nie możemy uciec. Praktykujemy jego sposobem każdego dnia, ale nie mamy czasu, aby zrozumieć całkowicie, co mistrz miał na myśli. Mimo że istoty zawsze będą praktykować w ten jego sposób, nigdy nie będziemy mogli powiedzieć: to jest jego sposób. Możemy jedynie powiedzieć, że jest to droga, która nie ma ani końca ani początku, i przed którą nie jesteśmy w stanie uciec.
Dzięki tej praktyce wiele istot przetrwało na tym świecie i wszystko, wraz z nami, wydarza się w ten sposób. Nie ma więc dla nas żadnego problemu. Jednak jako praktykujący, którzy żyją Drogą w tym świecie, musimy wkładać w naszą praktykę nieustanny wysiłek, aby dotrzymać kroku całemu wszechświatowi, tak długa jak długo istnieje wszechświat Dlatego powinniśmy praktykować z tym właśnie zrozumieniem i z absolutnym spokojem umysłu.
Po roku siedzenia w zazen większość uczniów osiągnie pewną jakość praktyki, ale jeżeli będziecie się starać zrozumieć czym jest wasza praktyka, wówczas będziecie mieli problem lub raczej sami stworzycie sobie problem, który nie ma nic wspólnego z waszą praktyką. Jeżeli będziecie po prostu siedzieć, większość z was nie będzie miała żadnego problemu. Czasami jednak tworzycie pewne problemy i walczycie z tymi problemami. Tak naprawdę sami je tworzycie. To wszystko. W waszej praktyce zazen nie ma żadnego problemu.
Kiedy robicie indywidualna praktykę, wówczas macie problem. Kiedy po prostu siedzicie i praktykujecie zgodnie z metodami, które stosuje się w naszym zendo, nie ma żadnego problemu.
Powinniśmy włożyć więcej wysiłku na zrozumienie tego, zamiast rzeźbić naszego własnego smoka. W ten sposób jesteśmy całkowicie wolny od wszystkiego, także od samych siebie. Nie jest trudno mówić o wolności, o wiele trudniej jest być wolnym. Jeżeli nie uwolnicie się od samych siebie, nie uwolnicie się od niczego. Natomiast jeżeli uwolnicie się od samych siebie, uwolnicie się od wszystkiego. Nasza praktyka jest sposobem w jaki osiągamy tą wolność. Nie powinniście słuchać różnych pouczeń jako czegoś wam narzuconego. Instrukcje będą przydatne tylko wtedy, kiedy będziecie gotowi praktykować zazen zgodnie z miejscem, w którym praktykujecie, i kiedy całkowicie porzucicie wasz stary sposobu praktykowania.
Nie podkreślam wyższości metody Soto nad metodą Rinzai, ale tak długo jak praktykujecie zazen w określonym ośrodku zen, powinniście praktykować zgodnie z naukami, które są przekazywane w tym ośrodku, gdyż w przeciwnym razie będziecie zaangażowani w swoją indywidualną praktykę. Będziecie zawsze rzeźbić własnego smoka, myśląc, że jest to prawdziwy smok. Oto prosty błąd. Nie powinniście tworzyć tego rodzaju problemu w waszej praktyce.
Jak powiadają mistrzowie zen: „Nasza metoda jest jak chodzenie, krok po kroku.” To jest nasza praktyka. Kiedy podnosisz jedną nogę, wiesz, że powinieneś zapomnieć o drugiej. To właśnie znaczy krok po kroku. To jest prawdziwa praktyka. Natomiast jeżeli staracie się podnieść prawą i lewą nogę, prawą i lewą stopę, nie jesteście w stanie chodzić. W ten właśnie sposób praktykujemy naszą drogę. Oto całkowita wolność.
Dziękuję bardzo.
Źródło: Wind Bell: Teachings from the San Francisco Center 1968-2001 |