![]() |
Doktryna Tathagatagarbhy w buddyzmie Mahajany
Krzysztof Kosior Budda Siakjamuni przekazał trzy cykle nauk. Pierwszy zestaw nauk opierał się na prawie przyczynowości i dotyczył indywidualnego wyzwolenia z cierpienia poprzez zaniechanie negatywnych działań i oczyszczenie emocjonalnych splamień. Drugi cykl opiera się na filozofii pustości wszystkich zjawisk, chodzi w nim o równomierne rozwijanie mądrości i współczucia, których jedność stanowi istotę ścieżki bodhisattwy. Trzeci cykl dotyczy wrodzonej natury buddy (Tathagatagarbha) znajdującej się poza wszelkimi pojęciami, i prowadzi do pełnego rozwinięcia wszystkich doskonałych właściwości umysłu. Poniższy fragment pochodzi z książki "Budda" wydanej niedawno przez WAM. |
![]() |
W Kanonie dharmakaja, podobnie jak dharmabhuta („ten, który stał się dharmą"), to określenie synonimiczne wobec tathagaty i tak jak ono charakteryzujące osiągnięcie Gautamy. W mahajanie ta charakterystyka idzie jeszcze dalej. Dharmakaja to nie tylko ogół cech określających kogoś odkrywającego i spełniającego dharmę, ale także, a nawet przede wszystkim, ostateczna natura Buddy (buddhata) tożsama z naturą świata (dharmata).
Ciało dharmy jest fundamentalnym stanem rzeczy, ostateczną naturą rzeczywistości, w której składniki, określane także jako dharmy, nie są samoistne, ale powstają i ustają w zależności. Jako takie są pozbawione własnej natury, swego bytu (swabhawa). Ponieważ są właśnie takie, taka jest ich natura, czyli takość (tathata). Tathata dharm jest treścią wiedzy Buddy, treścią jego
wglądu. Ponieważ ów wgląd jest bezpośredni, natura (tathata) Buddy, czyli buddhata, i natura (tathata) dharm, czyli dharmata, nie różnią się.
W sutrze „Doskonałości mądrości w ośmiu tysiącach wersów" (Ap) wyrażone jest to wprost: „Takość Tathagaty i takość wszystkich dharm są jedną takością, nie
dwiema, nie są rozdzielne". Prawdę tę oznajmia ciekawym tego bóstwom z Sakrą (Indrą) na czele, uczeń Buddy, zrodzony z dharmy na podobieństwo Tathagaty, starszy (s. sthawira) Subhuti. Jego charakterystyka takości jest podobna do przytaczanej we wprowadzeniu charakterystyki nirwany. Odmawia jej także kwalifikacji przestrzennej i czasowej. Konsekwentnie stwierdza, iż także jego, Subhutiego, takość i takość wszystkich dharm nie są dwiema, nie są rozdzielne. Oznajmia także: „Takość Pana, kiedy był bodhisattwą jest takością Pana, gdy osiągnął pełne oświecenie. To jest takość, dzięki której bodhisattwa, ostatecznie osiągający pełne oświecenie może nazywać się «tathagatą»" (Ap 309).
Ideę tożsamości tathaty bodhisattwy (jako przyszłego buddy) i tathaty tathagaty, czyli dharmakaji, podejmuje tradycja tathagatagarbhy - zarodka Buddy. Tym zarodkiem jest każda żywa czy świadoma istota. W obrębie tradycji rozwinięto szereg koncepcji. Tutaj wspomnę o dwóch. Pierwsza zawarta jest w sutrze „Lwi ryk królowej Śrimali" (Sra) [określenie „lwi ryk” jest metaforą oznajmiania Dharmy], druga- nie w pełni spójna i studiowana głównie ze względu na obecne w niej i rozwijające myśl intuicje - w „Traktacie będącym analizą rodu
(zarodka) trzech klejnotów" (Rgv).
W „Śrimali" definiuje się tathagatagarbhę jako niezrodzoną, nieginącą i nieodradzającą się, a także trwałą, niezachwianą i wieczną. Jako ostateczną rzeczywistość bez początku i bez końca, podstawę sansary i nirwany.
To ostatnie oznacza tam, iż jedynie w jej mocy leży rozpoznanie sansary (rzeczywistości zjawiskowej) jako cierpienia i zamanifestowanie się w reakcji na to rozpoznanie. Ta manifestacja polega na dokonaniu zwrotu — odwróceniu się od sansary i zwróceniu się ku nirwanie. Owocem tej manifestacji jest dharmakaja.
Owoc może pojawić się tylko dlatego, że już uprzednio jest obecny w kształcie zarodka. Przekształcanie się tathagatagarbhy w dharmakaję jest stawaniem się absolutu od stanu wyjściowego, źródłowego, do stanu samoobjawienia się. W tym procesie nie są przyswajane żadne nowe elementy, ale to, co istnieje w formie latentnej, ujawnia się, rozwija i zostaje wyrażone. To rozwinięcie się jest wynikiem samopoznania, samoodkrywania się absolutu, przejściem od stanu skrycia do pełnej jasności.
W „Traktacie..." określenia „tathagatagarbha" i „dharmakaja" odnoszą się do dwóch aspektów, czy też modi, sposobów uobecniania się ostatecznej rzeczywistości - tathaty. Tathagatagarbha to tathata niewolna od skalań (samalatathata}, zaś dharmakaja to tathata pozbawiona skalań (nirmalatathata). Tathagatagarbhę określa się tam jeszcze jako rzeczywistość wspólną wszystkim żywym istotom - ich przyrodzone lśnienie, absolut, który rozpoznaje się za pomocą jednostkowej świadomości. Pośród uzasadnień jej obecności we wszystkich istotach pojawia się wskazanie, iż jest ona efektem zrównującego wszystkie istoty przenikania dharmakaji. Osiągnięcie tej ostatniej wiąże się z rozpoznaniem jej jako zasady własnej poznającego, jako jednostkowej świadomości.
Idea przenikającej wszystko dharmakaji odnosi się do drugiego, jeszcze tu nie sygnalizowanego znaczenia tathagatagarbhy - łona czy macierzy tathagaty. Z uwagi na jego istotową tożsamość z dharmami jest to również macierz dharm. Pojęcie to także rozwija się w kilku koncepcjach. Zanim niektóre z nich zostaną przedstawione, warto zwrócić uwagę na j eden z atrybutów tathagatagarbhy, a mianowicie jej świetlistość. W „Traktacie ..." pisze się o zarodku-macierzy tathagaty, że świeci jasno i przejrzyście (Rgv V 170). W sutrze „Zstąpienie na Lance", że jest z natury lśniąca i czysta (Lan 77). Godzi się jeszcze przypomnieć przedstawioną w tekście wprowadzającym charakterystykę nirwany jako stanu przewyższającego blaskiem słońce i księżyc. Wydaje się zatem, że radiacja świetlna jest atrybutem buddyjskiego absolutu. Domniemanie to poniekąd potwierdza imię nadane Buddzie personifikującemu ten absolut —Wajroćana, „Lśniący", „Świecący".
Idea macierzy czy też obszaru dharm (dharmadhatu) pojawia się w sutrze „Kwietna girlanda" (Av). Utworem zamykającym to obszerne dzieło jest „Kwietna ozdoba" (Gv), której treścią są duchowe poszukiwania człowieka świeckiego o imieniu Sudhana. Pod koniec podróży bodhisattwa Maitreja prowadzi Sudhanę do ogromnej wieży, siedziby Buddy Wajroćany. Poszukiwacz odkrywa w wieży rzeczywistość mnogich rzeczy i mnogich wież, z których każda kryje w sobie wieże pozostałe wraz z ich rozległą zawartością. Wszystko się tam bez przeszkód wzajemnie przenika, zachowując nawet najdrobniejsze zjawiska w stanie nienaruszonym. Całość zjawisk zawiera się w każdym z nich, a każde zjawisko stanowi niezbywalny element całości.
Bardziej udaną metaforą niż wieża Wajroćany jest sieć Indry, przedstawiona w pochodzącym z VI lub VII w. chińskim dziele „Koncentracja i kontemplacja w pięciu naukach «Kwietnej girlandy»" (ch. „Huayan wujiao zhiguan"). Każde zjawisko (dharmę) porównuje się tam do diamentu oszlifowanego tak, że odbijają się w nim wszystkie inne zjawiska-diamenty, łącznie z ich własnymi odbiciami. Ta wizja nie kwestionuje różnic występujących między rzeczami, ale wskazuje, że każde zjawisko jest związane ze wszystkimi innymi zjawiskami, nie powodując utraty tego, co je wyróżnia. W tradycji „kwietnej girlandy" (ch. huayan) powyższe wizje znalazły wyraz w kilku koncepcjach. Dwie najważniejsze to: koncepcja pozbawionego przeszkód wzajemnego przenikania się wszystkich zjawisk oraz koncepcja powtarzającej się w nieskończoność relacji posiadania poddanych przez pana, gdzie panem jest każde ze zjawisk, zaś poddanymi zjawiska pozostałe.
Obszar dharm (dharmadhatu) nie jest różny od oddzielającego i różnicującego zjawiska świata naturalnego doświadczenia. Jest to nasz świat postrzegany sub specie aetemitatis. W każdej jego cząstce jest obecna całość, a dla całości każda cząstka jest koniecznym elementem. Wszystkie zjawiska są współzależne. Każde z nich pozostaje tym, czym jest, nie zaznając oporu ze strony innych.
Oczywiście nie wszystkie koncepcje mahajany są tak wyrafinowane jak te wyżej przedstawione. Jest ona wielkim pojazdem nie dlatego, że wiezie istoty z rozwiniętą potrzebą metafizycznych dywagacji. Obecność takiej potrzeby, choć znamionuje duchowy rozwój, o ostatecznym sukcesie nie tylko nie przesądza, ale na wysokich szczeblach jest jedynie zbędnym balastem. Mahąjana jest wielka, gdyż jedzie tam, gdzie inny pojazd nie dociera, a także dlatego, że zabiera tam wielką rzeszę ludzi. Na jej pokładzie jest miejsce i dla metafizyków, i dla ufnych w opatrznościową opiekę prostaczków.
Źródło: "Budda", Krzysztof Kosior. |