Świecka etyka
XIV Dalajlama
Informacje o XIV Dalajlamie na Wikipedii: XIV Dalajlama
|
|
Pytanie: Jeśli można – Jego Świątobliwość przyjechał do nas z przesłaniem moralnym. Co mamy robić, żeby być lepszymi ludźmi?
Dalajlama: Więcej współczucia, bądźcie bardziej współczujący. „Współczucie” to poczucie troski – troski o siebie i troski o innych. Często słowo bywa rozumiane opacznie – kiedy ludzie słyszą o „współczuciu”, wydaje się im, że powinni zupełnie o sobie zapomnieć. Ale tak nie jest. Tybetańskie odpowiednik tego słowa oznacza najpierw troskę o siebie. Kiedy potrafimy już troszczyć się o siebie – i robimy to – bardzo łatwo przenieść nam to uczucie na innych.
Kiedy to poczucie troski o siebie przenosimy na innych, stajemy się rzeczywiście bliscy, naprawdę otwarci na naszych braci i siostry. Z poczucia owej pewności, bliskości, otwarcia na naszych braci, rodzi się z kolei poczucie wewnętrznego spokoju. Budowane w ten sposób poczucie wewnętrznego spokoju jest fundamentem szczęśliwego społeczeństwa, w którym żyją szczęśliwi ludzie w szczęśliwych rodzinach. Jest także fundamentem pokoju i fundamentem sprawiedliwości. Nieodmiennie też podkreślam, że uważam tę etykę za etykę świecką, która nie musi łączyć się z wierzeniami religijnymi.
(...)
Gdziekolwiek jestem, w każdym parlamencie, w każdym kraju, mówię zwykle o trzech rzeczach. Myślę, że polscy parlamentarzyści – jak wszyscy inni parlamentarzyści i politycy na całym świecie – to też ludzie [śmiech]. Ludzie z reguły uważają, że polityka jest brudna. Dlaczego? Za sprawą braku podstawowych, ludzkich wartości – podstawowych wartości etycznych.
Brak owych wartości czyni brudną nie tylko politykę; bywa, że i religię. Bez tych fundamentalnych wartości, bez podstawowej etyki, i religia jest rzeczą brudną. Kiedy tych podstawowych ludzkich wartości, podstawowej etyki i moralności brakuje w polityce, mamy do czynienia z korupcją, z chorobami, takimi jak nadużycia, które sprawiają, że ludzie biedni cierpią coraz bardziej, że cierpią masy, że cierpią społeczności i społeczeństwo.
To samo z gospodarką. Widzimy dziś ogromny rozziew między bogatymi i biednymi. W przeszłości mieliśmy planowanie centralne, które zupełnie się nie sprawdziło. Socjalizm – nazwa ładna, ale wszyscy pamiętamy, jak wyglądało to w praktyce. Jeśli w gospodarce rynkowej i kapitalizmie brakuje podstawowych ludzkich wartości, jeżeli brak w niech równowagi i moralności, to pogłębia się przepaść między bogatymi a biednymi i cierpi coraz więcej osób. A więc i tu najważniejsze są te fundamentalne, ludzkie wartości – i etyka, którą nazwałem etyką świecką.
(...)
Serdeczność, dobre serce. Moim zdaniem, celem naszego życia jest szczęście. Często jednak sami przysparzamy sobie cierpień. Spójrzmy na zwierzęta, których umysły są znacznie mniej skomplikowane. Jeżeli mają co jeść i gdzie ułożyć się do snu, są spokojne. Ale w nas, za sprawą umysłu i inteligencji, jest wiele myśli, wiele wątpliwości, wiele smutku... Inteligencja może nam przysparzać bólu i cierpień, ale i pomóc cierpienie przezwyciężać.
Kluczem jest ludzka serdeczność, dobre serce i powinniśmy starać się je rozwijać – jeśli nie przez modlitwę, to, posiłkując się inteligencją, medytację analityczną.
Każdy z nas pragnie szczęścia i pokoju. Najlepszym sposobem na ich osiągnięcie – jeśli zdajemy sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywają tu nasze uczucia – jest dobroć i współczucie. Moim zdaniem, bardzo pomocna jest medytacja analityczna... Uczeni odkryli niedawno, że ludzie, którzy często używają słów „ja”, „mnie”, „moje”, są bardziej narażeni na zawał. Dlaczego? Bo z tak ciasnej perspektywy nawet błahy problem wydaje się ogromny.
Jeśli jednak myślimy przede wszystkim o innych, autentycznie troszczymy się o nich, nasz umysł otwiera się i nagle widzimy, że tak naprawdę nie ma żadnego problemu. Żadnych wrogów i żadnych złych sił. Trzeba więc analizować, analizować i myśleć, myśleć, myśleć. Jeśli to zrobimy, przekonamy się, że dobre serce jest fundamentem szczęśliwego życia. Tak to widzę. Nie mówię tu o religii czy wierze – wystarczy spróbować, poeksperymentować w codziennym życiu.
Badając swoje uczucia, stopniowo kształtujemy samych siebie. Dzięki takiej analizie odkrywamy, co jest pozytywne i użyteczne, a co negatywne i szkodliwe. Rzeczy dobre trzeba rozwijać, a szkodliwe odrzucać.
W tej małej przestrzeni [wskazując na głowę], naprawdę małej, jest mnóstwo rzeczy. Cały wewnętrzny kosmos. Trzeba go dokładnie zbadać. Mamy więc co analizować, badać, co jest pożyteczne, a co szkodliwe. Moim zdaniem to nie musi być kwestia religii, ale, jak to nazywam, etyki świeckiej...
Źródło: spotkanie Dalajlamy z dziennikarzami w Warszawie, maj 2000. |