Przesłanie na nowe tysiąclecie
XIV Dalajlama Jego Świątobliwość XIV Dalajlama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 1989 roku, jest głową państwa i zwierzchnikiem szkoły Gelug buddyzmu tybetańskiego. Uważany jest za manifestację Czenreziga, Bodhisattwy Współczucia. Dalajlama jako uczony głoszący idee pokoju podróżuje po całym świecie nie tylko po to, aby poruszyć światową opinię publiczną, przedstawiając ogrom cierpienia, jakiego doświadczają Tybetańczycy, ale również by głosić nauki buddyjskie i potęgę współczucia. |
Wielu ludzi wydaje się podekscytowanych nowym milenium, niemniej w nowym tysiącleciu samym w sobie nie ma nic szczególnego. Wejdziemy w nie i wszystko będzie takie samo; nie wydarzy się nic niezwykłego. Jeśli jednak naprawdę chcemy, by w nowym tysiącleciu było więcej szczęścia, pokoju i harmonii dla całego rodzaju ludzkiego, będziemy musieli się do tego przyczynić. Wszystko zależy od nas, zwłaszcza od młodzieży.
Mijające stulecie dało nam wiele przykładów - zarówno konstruktywnych, jak i skrajnie destruktywnych. Musimy się z nich uczyć. Nowe tysiąclecie będzie wymagało od nas szerszego podejścia, większej otwartości i dalekowzroczności. Jeżeli rzeczywiście mamy budować lepszy świat, wydaje mi się, że powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na następujące zagadnienia:
(1) Musimy rozwijać spokój umysłu, a więc troszczyć się o nasz wymiar wewnętrzny, z taką samą uwagą, z jaką propagujemy rozwój materialny i zdrowie fizyczne.
(2) Obok edukacji, która ogólnie rzecz biorąc ma charakter wyłącznie akademicki, musimy zaszczepić w młodym pokoleniu, zdobywającym wiedzę w rozmaitych szkołach, większy altruizm oraz poczucie troski i odpowiedzialności za innych. Nie wymaga to odwoływania się do religii i może nazywać się "etyką świecką", gdyż w rzeczy samej składają się na nią fundamentalne ludzkie przymioty, takie jak dobroć, współczucie, uczciwość i szczerość.
(3) Mijające stulecie było pod wieloma względami wiekiem wojny i rozlewu krwi. Rok w rok większość państw zwiększała nakłady na obronność. Jeżeli mamy zmienić tę tendencję, musimy poważnie zastanowić się nad ideą niestosowania przemocy oraz nad współczuciem, którym się ona wyraża. Urzeczywistnienie owej idei wymaga przede wszystkim dokonania rozbrojenia wewnętrznego, które jest podstawą wysiłków na rzecz rozbrojenia zewnętrznego. Rozbrojenie wewnętrzne jest dla mnie wyzbyciem się wszelkich negatywnych uczuć, które rodzą przemoc. Rozbrojenie zewnętrzne będzie procesem stopniowym. Najpierw musimy całkowicie zlikwidować broń nuklearną, a następnie, krok po kroku, zabiegać o pełną demilitaryzację. Będziemy musieli ograniczyć handel bronią, który, z uwagi na ogromne zyski, nadal uprawia się na ogromną skalę. Jeżeli zdobędziemy się na to, będziemy mogli mieć nadzieję, że w następnym tysiącleciu wszystkie państwa będą przeznaczać mniej środków na struktury wojskowe i stopniowo rozbrajać się. Problemy ludzkości oczywiście nie znikną, niemniej należy rozwiązywać je przy pomocy dialogu i dyskusji. Nowe stulecie powinno być wiekiem dialogu i rozmowy, a nie wojny i rozlewu krwi.
(4) Musimy zająć się przepaścią, dzielącą bogatych i biednych - tak w skali globalnej, jak narodowej. Nierówność polegająca na tym, że część ludzkości żyje w dostatku, podczas gdy na tej samej planecie inni są głodni czy wręcz umierają z głodu, jest nie tylko moralnie naganna, ale i stanowi źródło praktycznych problemów. Równie ważna jest kwestia wolności. Dopóki pewne państwa pozostają zniewolone, wszystkie inne nie mogą liczyć na prawdziwy pokój i, w pewnym sensie, prawdziwą wolność.
(5) Dla dobra przyszłych pokoleń musimy bardziej dbać o naszą planetę i środowisko naturalne. Destrukcja środowiska naturalnego jest z reguły procesem stopniowym i początkowo trudno ją dostrzec - kiedy zaczynamy być jej świadomi, zazwyczaj jest już za późno. Ponieważ większość rzek południowo-wschodniej Azji ma źródła w Tybecie, nie od rzeczy będzie tu przypomnieć, jak ważna jest troska o środowisko w tym regionie.
(6) Jednym z najważniejszych wyzwań jest dziś eksplozja demograficzna. Jeżeli nie zajmiemy się tym problemem, wkrótce może się okazać, że zasoby naszej planety nie wystarczą, by utrzymać zamieszkujących ją ludzi.
Jeśli rzeczywiście mamy patrzeć w przyszłość z nadzieją, musimy poważnie zastanowić się nad tymi kwestiami, gdyż dotyczą one nas wszystkich.
1 stycznia 2000
. |